Biała Pani, Święta Wędrowniczka, Hetmanka... Wezwań jest wiele, ale jedno oblicze – pełne wdzięku, wrażliwości i odwagi. Oblicze Matki, która od wielu lat czuwa nad swoimi dziećmi – zgromadzeniem sióstr niepokalanek, ułanami i wszystkimi, którzy oddadzą się w Jej opiekę.
Pani Jazłowiecka. Imię, na którego dźwięk przed oczami ukazuje się nieskazitelnie biały posąg, przedstawiający Matkę Bożą Niepokalaną. Figura, mierząca 170 cm, wykonana z marmuru karraryjskiego przez rzeźbiarza Oskara Sosnowskiego. Jednak wielu wiernych, którzy spotkali się z tym wizerunkiem Maryi, przyznaje, że to nie jest zwykła figura przedstawiająca Matkę Bożą. – Gdy patrzy się na Nią, człowieka ogarnia spokój. Niezależnie, z czym przychodzisz. Z bólem, cierpieniem czy z radością. Wystarczy spojrzenie, by wiedzieć, że Ona wszystkim się zajmie – mówi Maria Kopczyńska, parafianka z Szymanowa. O tym, że Pani Jazłowiecka wysłuchuje próśb i błagań swoich dzieci od wielu lat, świadczy historia pokoleń ułanów, sióstr niepokalanek i wiernych, którzy za Jej wstawiennictwem doświadczyli niezmierzonych łask. 9 lipca minęło 80 lat od koronacji Pani Jazłowieckiej. Przy tej okazji do zgromadzenia sióstr niepokalanek przez złożenie pierwszych ślubów zakonnych dołączyła s. Agnieszka Kowalik, której Matka Boża Jazłowiecka pomogła w rozeznaniu powołania.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.