Drugiego dnia po kilkunastu kilometrach "jaskółka" na Jasną Górę została rozwiązana przez przewodnika pielgrzymki ks. Wiesława Frelka. Pielgrzymi wracają autokarem do Łowicza.
Około godz. 10 w okolicach Budziszewic w powiecie tomaszowskim pielgrzymi zostali poinformowani przez przewodnika o rozwiązaniu pielgrzymki, która nie może być kontynuowana, i o powrocie do domu.
Decyzja przewodnika podjęta została po rozmowach z funkcjonariuszami policji w Skierniewicach i Łodzi. - Zgodnie z aktualnie obowiązującym rozporządzeniem Rady Ministrów, obowiązuje do odwołania zakaz jakichkolwiek zgromadzeń. W tym także zgromadzeń związanych z kultem religijnym, a takowym jest pielgrzymka. Ta pielgrzymka w ogóle nie powinna się odbyć. W związku z tym byliśmy zobligowani prawem do podjęcia interwencji i takową przeprowadzili policjanci w okolicach Skierniewic (wczoraj, 25.05), legitymując ponad 70 osób uczestniczących w pielgrzymce. Wszystkie te osoby zostały pouczone, ksiądz został ukarany mandatem karnym, przyjmując go i jednocześnie przyznając się do popełnionego przewinienia. Pielgrzymi rozeszli się, a pielgrzymka nie mogła się dalej odbywać, ponieważ była to rzecz nielegalna, zgodnie z obowiązującymi przepisami - mówi Joanna Kącka, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Wczoraj policjanci wylegitymowali i pouczyli pielgrzymów. Dziś ponowili czynności.Wczoraj większość pielgrzymów wróciła do domów. Jednak dziś na szlaku pojawiła się mniejsza grupa, ok. 40-50 osób, która wędrowała z maseczkami na twarzy, w bezpiecznych odległościach. Jednak - zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów - wciąż było to nielegalne zgromadzenie. - Tu odstępy czy maseczki mają niewielkie znaczenie. Osoby ponownie dziś wylegitymowane brały udział w nielegalnym zgromadzeniu. Mimo że na trasie szły w odstępach, to na postojach gromadziły się w jednej, dwóch grupach. Będziemy analizować także dostępne materiały z trasy i sprawdzać, czy to te same osoby, które wczoraj zostały wylegitymowane, i jeśli dziś, mając już świadomość łamania prawa, brały udział w pielgrzymce, to pewnie będą wyciągane dalsze konsekwencje. Na bieżąco informowany jest także inspektor sanitarny, który może podejmować swoje kroki - wyjaśnia J. Kącka.
Pielgrzymi wracają do Łowicza. Na pewno nie wyruszą ponownie na szlak w większej liczbie. Niewykluczone, że aby zachować ciągłość 365-letniej tradycji Łowickiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę, przed oblicze Matki Bożej wyruszy delegacja kilku osób, które indywidualnie dojdą do Częstochowy.
Wśród pielgrzymów emocje i odczucia są różne. Jedni zapowiadają, że wrócą na trasę indywidualnie. Inni są zrezygnowani i po jednodniowym trudzie wędrówki podejmują modlitwę w swoich domach, w pokorze i z nadzieją, że będą mogli wyruszyć innym razem na szlak. Jeszcze inni nie mogą pogodzić się z takim obrotem spraw. Większość z nich wraca jednak do domów i obiecuje modlitwę w intencji innych pielgrzymek, by im udało się dotrzeć do Pani Jasnogórskiej.
Czytaj także:
365. Łowicka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę - zatrzymana przez policję