Ze względu na pandemię tegoroczne Boże Ciało było skromniejsze. Zmianie uległa także droga procesji. Mniej chorągwi, feretronów, wiernych w strojach ludowych i zdecydowanie mniej turystów nie sprawiło, że obchody były mniej podniosłe.
Boże Ciało w Łowiczu rozpoczęło się w katedrze od Mszy św. koncelebrowanej, której przewodniczył i słowo Boże wygłosił bp Andrzej F. Dziuba.
Po Mszy św. do czterech ołtarzy w obrębie Starego Rynku ruszyła procesja eucharystyczna. Do ostatniej chwili ważyły się losy łowickiej procesji Bożego Ciała, którą starano się zorganizować tak, by zachować przepisy epidemiczne. Jeszcze w katedrze ks. Robert Kwatek apelował, by wierni zachowywali odstępy oraz by w procesji uczestniczyli w maseczkach. O te ostatnie zadbało łowickie starostwo. Bezpłatnie oferowano je wszystkim, którzy ich nie mieli.
Pierwszy ołtarz został przygotowany przez ojców pijarów, kolejny - przy rondzie na Starym Rynku - wykonali rzemieślnicy, pozostałe: przy restauracji Polonia - mieszkańcy Świeryża II i przy bazylice - wspólnota neokatechumenalna z parafii katedralnej. Przy każdym z ołtarzy czytana była Ewangelia nie tylko w języku polskim, ale także w jednym z języków obcych.
Podczas drogi śpiewano pieśni. Przy ołtarzach o śpiew zadbały chór i zespoły ludowe. W związku z trwającą pandemią do jednej z pieśni napisanych przez bp. Józefa Zawitkowskiego autor dodał nową zwrotkę: "Miłosierno Matko i Łowicko Ksinzno, Śmiertelnom zoraze zdepc jak głowe wynza, Usłys płac Twych dzieci, świata przelinkninie, Pokoz ześ nom Matkom - Nasym Łocalinim".
W procesji Bożego Ciała uczestniczyli, jak zwykle, wierni w strojach ludowych, ciesząc oczy turystów i dając w ten sposób świadectwo wierności tradycji i prezentując piękno folkloru łowickiego.
Przy czwartym ołtarzu kazanie wygłosił syn ziemi łowickiej bp Wojciech Osial. Hierarcha słowem jeszcze raz przeprowadził wiernych przez cztery, a właściwie pięć ołtarzy, ukazując ich najważniejsze przesłanie. - Wierzymy, że w tej Hostii jest Bóg żywy. Wierzymy w to, bo sam Bóg nam o tym mówi. A Bóg kłamać nie może. Przy pierwszym ołtarzu usłyszeliśmy słowa: "Bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje". Te słowa mówi sam Pan Jezus. To nie jest bajka. To jest prawda. Trudna do pojęcia rozumem, ale prawda. Wołamy więc: "Co dla zmysłów niepojęte, niech dopełni wiara w nas" - mówił bp Osial.
Przy drugim ołtarzu, przy którym czytana była Ewangelia o łamaniu chleba, bp Osial podkreślił, że dziś Jezus daje nam już nie ten chleb z mąki, ale daje nam samego siebie. To jest prawdziwy chleb, prawdziwy pokarm.
- Przy trzecim ołtarzu miłość nie ma granic. Uczniowie Jezusa rozpoznają swojego Pana przy łamaniu chleba. Oznacza to jedno - że Pana Boga spotykamy we Mszy św., która jest łamaniem chleba. I wreszcie czwarty ołtarz, czwarta Ewangelia. Eucharystia musi nas jednoczyć. Nie można iść do Komunii św., a jednocześnie dzielić, obrażać, mścić się i krzywdzić. To nie ma nic wspólnego z Eucharystią. Nauka Boża jest prosta. We Mszy św. jest żywy Bóg. On karmi nas swoim Ciałem i uczy nas miłości i jedności. Z taką nauką musimy wracać do domów, do naszych rodzin, do pracy, do codziennego życia. Wiemy, że nie jest łatwo tak żyć, ale nie ma innej drogi. Jest jedna rada: musimy mocno wierzyć w obecność prawdziwego Boga w Najświętszym Sakramencie, który niesiemy w procesji. Bardzo jest nam potrzebna ta mocna wiara. Kościół od wieków tę wiarę przekazuje. I my w niej trwamy i dlatego jesteśmy. Pośród trudności z epidemią szukaliśmy przecież Boga. Kiedy wirus wprowadził ograniczenia, wielu mówiło: "Tęsknię za Eucharystią". Przez cały czas były odprawiane Msz św. Wyróżnialiśmy się tym na tle Europy. To było i jest wielkie świadectwo naszej wiary w Najświętszy Sakrament - mówił biskup.
Hierarcha, kończąc homilię, wskazał na piąty ołtarz. - Jest nim twoje życie. Samemu zrobisz dekorację, napiszesz hasło, odczytasz Ewangelię. I wszystko musisz przeżyć osobiście. Procesja się kończy, zaczyna się życie. Nie lękajcie się, otwórzcie drzwi Chrystusowi! Tylko Bóg na pewno jest, a ty w Nim - mówił bp Osial.
Na zakończenie procesji ordynariusz udzielił zebranym błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem na cztery strony świata. Procesja zakończyła się w katedrze odśpiewaniem "Te Deum" i powtórnym błogosławieństwem.
Kult Ciała i Krwi Chrystusa niejako wpisuje się w Łowicz, bo w herbie miasta widnieje pelikan, który jest zarazem symbolem Eucharystii.
Warto wspomnieć, że 4 sierpnia 2014 r. procesja Bożego Ciała w Łowiczu została wpisana na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.