W okresie pandemii odpust w parafii w Suserzu nabrał jeszcze większego znaczenia. Wierni jak co roku przybyli do sanktuarium, gdzie Matka Boża Suserska czczona jest również jako Matka Boża Uzdrowienia Chorych
Jak co roku do sanktuarium przyszła piesza pielgrzymka z Żychlina. Była to już 168 pielgrzymka. Mieszkańcy Żychlina pielgrzymują od 1852 roku, gdy panowała epidemia cholery. Obiecali za ocalenie pielgrzymować 100 lat, w 1952 roku ponowiono śluby. Na pieszy szlak wyruszyło około 200 osób razem z proboszczem żychlińskim ks. Wiesławem Frelkiem.
Uroczystej sumie odpustowej przewodniczył rektor WSD w Łowiczu ks. Piotr Kaczmarek. Obrazy dłużej pozostają w naszej pamięci, w dzisiejszym czytaniu jest przedstawiony taki obraz: niewiasta w stanie błogosławionym walczy ze smokiem. Nie ma tu proporcji bo cóż znaczy niewiasta do potęgi zła. Jednak dziecko które rodzi ocalało. Bóg przybrał ludzką naturę stal się pyłem i prochem by człowiek rozumiał, że Bóg go kocha – powiedział do zebranych ks. Piotr.
Ks. D. Szeląg podziękował pielgrzymom za przybycie. Poprosił również o brawa dla pielgrzymów, którzy nawiedzili sanktuarium 14 sierpnia. Wówczas do Suserza przybyła pielgrzymka rowerowa ze Skrzeszew wraz z siostrami zakonnymi ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Wyjątkowo 14 sierpnia dotarła również grupa cytrynowa z ŁPPM. Pielgrzymi nie mogli w tym roku wędrować do Częstochowy, więc dzień wejścia na Jasną Górę postanowili spędzić razem na pieszym pielgrzymowaniu, prosząc o uleczenie duszy i ciała oraz dziękując za duchowe pielgrzymowanie w XXV ŁPPM. Suserz stał się dla nich Częstochową – powiedział do zebranych kustosz sanktuarium.
Więcej o pielgrzymce w 35 numerze papierowego wydania "Gościa Łowickiego".