– Przygotowany przeze mnie spektakl, który teraz czytam w kościołach, w 2003 r. posłałem do Ojca Świętego. Dostałem odpowiedź od ks. Stanisława Dziwisza z zachętą, by to wystawiać. To pismo traktuję jak relikwię i chwalę się, że mój projekt papież autoryzował – mówi Jerzy Zelnik.
W roku, w którym przypada 100. rocz- nica urodzin Karola Wojtyły, wiele środowisk, osób i parafii przygotowało wydarzenia przybliżające nauczanie, pontyfikat i życie papieża Polaka. W świątyniach odbyło się już wiele pokazów, spektakli, koncertów, prelekcji będących formą hołdu złożonego Janowi Pawłowi II. Wśród nich jest także projekt „Dar i tajemnica” Fundacji „Zatrzymać Czas” w reżyserii i z udziałem znanego aktora Jerzego Zelnika, wystawiony w parafiach Wniebowstąpienia Pańskiego w Żyrardowie, św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Rzeczycy i Niepokalanego Poczęcia NMP w Rawie Mazowieckiej.
Doskonały aktor
Wierni zgromadzeni w świątyniach wysłuchali w interpretacji J. Zelnika poezji K. Wojtyły, pierwszej części „Tryptyku rzymskiego”, wątków biograficznych zaczerpniętych z książki „Dar i tajemnica” i publikacji „Przekroczyć próg nadziei”. Aktor zaprezentował także fragmenty Listu do Artystów. Dopełnieniem była muzyka na żywo w wykonaniu smyczkowej orkiestry kameralnej Baltic Neopolis Ensemble. Muzycy zaprezentowali utwory G. Agratina, J.S. Bacha, S. Moniuszki i F.P. Schuberta. – Jestem zachwycona interpretacją J. Zelnika. Wiele tekstów, które przeczytał, było mi doskonale znanych. W jego przekazie odkryłam jeszcze większą głębię, nowe treści, nowy przekaz. Zamykałam oczy i słyszałam naszego papieża – mówi pani Katarzyna. – Były momenty, w których nie mogłam powstrzymać łez wzruszenia. Jan Paweł II jest dla mnie najwyższym autorytetem. Człowiekiem, od którego uczę się wiary i zaufania Bogu – dodaje pani Katarzyna.
Papież Polak od wielu lat inspiruje także Jerzego Zelnika. Będąc w Rzeczycy, aktor wyznał, że jego stosunek do Jana Pawła II po beatyfikacji i kanonizacji się nie zmienił. – Zawsze uważałem go za świętego – wyznaje. Aktor na głowę Kościoła patrzy także jak na starszego kolegę po fachu. – Kiedy pytano mnie, który aktor jest moim wzorem, zawsze odpowiadałem, że Jan Paweł II. Jego umiejętność sugestywnego przekazania tekstu z przepięknym pauzowaniem, z taką piękną frazą mnie zachwycały. On zapowiadał się znakomicie jako aktor. Miał ogromny potencjał. Mógł być jednym z najlepszych polskich aktorów. Grał poważne role u Mieczysława Kotlarczyka. Jego umiejętności, odwaga i przyzwyczajanie się do publicznego przekazu słowa od wczesnych lat później się przydały, kiedy dzielił się swoją wiarą w kapłaństwie, w biskupstwie i podczas pontyfikatu. Kiedy był młodym duszpasterzem, mówił w sposób trudny i głęboko filozoficzny, nieraz niedostępny dla prostego człowieka. Im bardziej się „upubliczniał”, tym jego przekaz był prostszy, ale nie mniej głęboki – zauważa aktor.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się