Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Świętych Rochów było dwunastu

Trzej bracia – Jakub, Szymon i Mateusz – w święto patrona nosili jedno imię. Każdy z nich wcielił się w rolę pochodzącego z Francji pielgrzyma. W płaszczach, z drewnianymi kijami i „krwawiącymi” ranami, w asyście psów uczestniczyli w Eucharystii i procesji z Najświętszym Sakramentem.

Zgodnie z tradycją, coroczny odpust w parafii św. Rocha w Boczkach Chełmońskich poprzedził festyn z mocą atrakcji zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Przy kościele i plebanii pojawiły się kolorowe dmuchane zabawki, zjeżdżalnie, namioty. Jak przystało na tego typu imprezę, nie zabrakło cukrowej waty, a także licznych konkursów, zabaw, których animacją zajmował się profesjonalny wodzirej. Atrakcją dla starszych parafian był koncert Eleni. Dzień później wierni spotkali się na uroczystej sumie, której przewodniczył bp Michał Janocha. Wzorem lat ubiegłych, w parafii odbył się konkurs na strój patrona.

Gwiazda wieczoru – Eleni

Proboszcz ks. Mariusz Szmajdziński podkreśla, że chodzi o integrację, a także o podtrzymywanie tradycji. – Za każdym razem nie brakuje wielu atrakcji dla dzieci. Nie inaczej było i w tym roku. Ze względu na obostrzenia sanitarne musieliśmy jedynie zrezygnować z grilla. Przygotowując wydarzenie, co roku staram się dodawać nowe elementy. Stąd pomysł na koncert Eleni, który bardzo dobrze został odebrany przez parafian – wyjaśnia kapłan.

Ksiądz Szmajdziński powitał piosenkarkę w… języku starogreckim. Później scena należała do gwiazdy wieczoru. Piosenkarka występ rozpoczęła od pieśni maryjnej, w której śpiew włączyli się wszyscy parafianie. Artystka zresztą, wykonując swoje przeboje, zachęcała słuchaczy do tego. Jej prośba spotkała się z natychmiastową reakcją. – To są bardzo dobre pomysły, dzięki nim się integrujemy, możemy pobyć razem. I jest to ważne nie tylko dla dzieci, ale także da nas, dorosłych. W zagonionym świecie często się mijamy. Tu możemy poczuć wspólnotę – podkreśla Joanna Okraska. Parafialny festyn w tym roku wsparli Łódzki Urząd Wojewódzki i Gminna Biblioteka Publiczna w Kocierzewie Południowym.

Święci i 50-letni pies

W dniu odpustu na zaproszenie proboszcza uroczystej Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił bp Michał Janocha z archidiecezji warszawskiej. Przywołując słowa papieża Benedykta XVI, hierarcha przypomniał, że dziś ludzi do istnienia Pana Boga nie przekonują tradycyjne argumenty filozoficzne; tym, co może ludziom przybliżyć Pana Boga, otworzyć ich na Niego, są dwie rzeczywistości – święci i sztuka. W homilii kaznodzieja przywołał jednego świętego i jednego artystę. Hierarcha przypomniał, że św. Roch był człowiekiem świeckim, pielgrzymem, który rozdał cały swój majątek i wyruszył do Rzymu. – On uczy nas, że całe życie jest pielgrzymką. Człowiek może wiele przejść, wiele przecierpieć, a jeżeli wie, że jest cel, że na końcu Ktoś czeka, to dojdzie. Pielgrzymka objawia nam sens chrześcijańskiego życia, które jest drogą do domu Ojca – mówił bp Janocha.

Drugą postacią był Józef Chełmoński, który wykazywał niezwykłą wrażliwość na piękno natury. Malarz pochodzący z Boczek był zaprzyjaźniony z późniejszym świętym Bratem Albertem. Biskup wskazał na niezwykłą przyjaźń artystów, a także na ich głęboką wiarę. Jak co roku część wiernych na Mszę św. przybyła w barwnych strojach łowickich, a 12 dzieci – w strojach św. Rocha. Przygotowując je, wierni zadbali o szczegóły. Wiele osób na nogach miało „krwawiące rany”. Nie zapomniano też o atrybutach świętego. Do kościoła wraz ze św. Rochem dzieci przyniosły maskotki psów, drewniane kije, a także muszle. Za świętego przebrany był m.in. Szymon Szczepański, który w kościele pojawił się jako pierwszy. – To była inicjatywa babci. My obecnie mieszkamy w Łowiczu – mówi pan Piotr, tata Szymona.

– Drugi raz syn jest świętym. Bardzo chętnie się wciela w postać Rocha. Przygotowując strój, poznajemy świętego. Jako wierzący cieszymy się, że w ten sposób możemy naszym dzieciom przybliżać wartości, którymi ci ludzie się kierowali. Jest to dla nas duże przeżycie. W tym roku Szymek w kościele był z ponad 50-letnią figurką psa, którą wybrał brat mojego taty za czasów kawalerskich. Ten piesek zawsze leżał u naszej babci. Dziś zabraliśmy go do kościoła – opowiada P. Szczepański. Warto wspomnieć, że wszystkie osoby, które przybyły na Eucharystię w strojach patrona, otrzymały cenne nagrody, m.in. puzzle, gry oraz sprzęt sportowy i turystyczny. Uroczystości odpustowe zakończyła procesja z Najświętszym Sakramentem, po której wierni odśpiewali „Te Deum”.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy