We wtorek 8 września w parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Waliszewie odbył się odpust parafialny, połączony z dożynkami.
Uroczystej sumie przewodniczył i homilię wygłosił ks. Grzegorz Gołąb. W liturgii z celebransem, a także z proboszczem waliszewskiej parafii ks. Andrzejem Wacławikiem modlili się także: ks. Stanisław Banach, dziekan głowieński, ks. Stanisław Dusiło, ks. Ludwik Wnukowicz, ks. Krzysztof Przybysz i ks. Adrian Czerwiński, który po Mszy św. poprowadził procesję z Najświętszym Sakramentem. W świątyni nie zabrakło także strażaków, członków Bractwa św. Anny, kół Żywego Różańca, chóru. Uroczystości odpustowe połączone były z dożynkami parafialnymi, podczas których wierni dziękowali za plony i prosili o urodzaj w przyszłym roku. Zgodnie z tradycją, do świątyni przyniesiono wieńce dożynkowe i ziarno do zasiewu.
Wdzięczność za tegoroczne zbiory w imieniu wiernych wyraził Marek Krysztofczyk. - Pragniemy darem wspólnej modlitwy wyrazić naszą wdzięczność Panu Bogu, ale też wam, ludziom pracującym na roli. Wasz codzienny wysiłek pozwala nam cieszyć się obfitością i bogactwem. Jako chrześcijanie zdajemy sobie sprawę, że nie moglibyśmy radować się tą obfitością, gdyby nie Stwórca, który jest źródłem wszelkiego dobra na ziemi, który nam błogosławi w pracy na każdy dzień - mówił pan Marek.
Na wstępie homilii ks. Grzegorz zachęcał wiernych do zaufania Bogu. - W Piśmie Świętym zdanie: "Nie bój się" pada 365 razy. Na każdy dzień: nie bój się. Spróbujcie rozbroić się z obaw, z lęków. Przestańcie też załatwiać jakieś rzeczy w głowie, pisać scenariusze, a skupiajcie się na tym, co jest tu i teraz, bo Pan przychodzi. Szkoda przegapić to spotkanie - mówił ks. Gołąb. Kaznodzieja zachęcał także do tego, by - patrząc na przyniesione owoce - pomyśleć o owocu życia.
- Podczas Eucharystii przynosicie do ołtarza w procesji z darami różne rzeczy. Z tych darów składane w wierze są chleb, wino i woda. To jest kontynuacja waszej pracy, naszego ludzkiego zaangażowania - mówił ks. Gołąb. - Eucharystia rozpoczyna się w domu rodzinnym, rozpoczyna się w codziennych zajęciach. To już tam jest ten moment. Jeżeli byśmy w ten chleb włożyli cały nasz trud, pracę, a w wino włożyli wszystkie nasze smutki, stany emocjonalne, to zobaczycie, że w tych darach przynosicie siebie jako owoc, który składamy w ręce Boga. A Bóg działa dalej. Nie tylko przyjmuje, ale przemienia w siebie. I wówczas słyszymy słowa: "Bierzcie". Bóg chce nas obdarować, ugościć. Dlatego Eucharystia staje się źródłem - przekonywał kaznodzieja.
Po Mszy św. wierni odmówili Litanię Loretańską, po której wokół kościoła przeszła procesja z Najświętszym Sakramentem.
Uczestniczący w odpuście parafianie nie kryli swojego przywiązania do Maryi. Jak mówili, jest Ona dla nich Matką, której wstawiennictwo odczuwają każdego dnia. Stąd dzień Jej urodzin był dniem, w którym chcieli się z Nią spotkać. - Na Mszę przynieśliśmy Jej duchowe dary. A po powrocie do domu, przy cieście i kawie, dalej będziemy Jej opowiadać o tym, co nas boli, za co jesteśmy Jej wdzięczni i o co prosimy - wyznała Teresa Kurczak.