Zamknięcie cmentarzy wywołało wiele obaw wśród przedsiębiorców, którzy w tych dniach sprzedawali kwiaty i znicze. Z pomocą ruszyli włodarze miast i gmin, kapłani i mieszkańcy.
Najczęściej w maju w szklarniach i ogrodach lokalni przedsiębiorcy rozpoczynają uprawę chryzantem, które w pierwszych dniach listopada wystawią przed cmentarną bramą na detaliczną sprzedaż.
Jednak w tym roku zamknięcie cmentarzy spowodowało, że hodowcy kwiatów i handlarze zniczami stanęli przed wizją olbrzymich strat. O ile znicze są trwałe i można je sprzedać w każdym czasie, o tyle chryzantemy hodowane specjalnie na tę okazję w większych ilościach mają ograniczony czas "atrakcyjności".
- Prowadzimy rodzinną szkółkę roślin, ale chryzantemy sprzedajemy tylko pod koniec października i na początku listopada. W tym roku, widząc, co się dzieje w kraju, przygotowaliśmy tylko 400 donic do sprzedaży. Tylko, bo w ubiegłych latach sprzedawaliśmy około tysiąca chryzantem. Ale tegoroczne kwiaty i tak trudno będzie sprzedać, część z nich na pewno się zmarnuje. Dzięki mobilizacji mieszkańców i tak sporo sprzedajemy, ale nie ukrywamy, że w cenach hurtowych, bo wiemy, że wszystkim jest ciężko, a chryzantemy to nie jedyne nasze źródło utrzymania, więc nie mamy też "parcia" na to, by sprzedać je za wszelką cenę, ale są tacy, którzy w ciągu tych 3-4 dni zarabiają tak, by utrzymać się pół roku. Dla nich to na pewno duża strata - mówi Bogdan Gajewicz.
Z pomocą lokalnym przedsiębiorcom przyszli włodarze miast i gmin, kapłani i mieszkańcy. Kolorowe chryzantemy kupione przez miasto Skierniewice ozdobiły dziś miejskie skwery i pomniki. W parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Rawie Mazowieckiej chryzantemy dodają jesiennego nastroju w świątyni. Pojawiają się także zapewnienia włodarzy mniejszych miast i gmin, że niesprzedane kwiaty zostaną odkupione i jeszcze jesienią nasadzone w deptakach, parkach, ulicznych donicach, ozdabiając jesiennie miasta i wsie.
Także mieszkańcy licznie ruszyli z pomocą, kupując kwiaty do przydomowych ogrodów, balkonów, tarasów, ale także stawiając je pod miejscowymi pomnikami, grobami nieznanych żołnierzy i przed bramami zamkniętych cmentarzy. Jutro kwiaty trafią na zapomniane, zaniedbane mogiły.