Nowy Numer 16/2024 Archiwum

#dzielmysięsłowem dzień 11.

Osoby, które trafiają do izolacji domowej, na kwarantannę, zaczynają zastanawiać się, co będą robić przez ten czas. Może - między oglądaniem filmów, czytaniem książek i snem - warto znaleźć chwilę na refleksję Pisma Świętego? Dziś podzielił się nią Konrad Zakrzewski, Czytelnik i Przyjaciel "Gościa Łowickiego".

1 Krl 17, 8 - 24

Wówczas Pan skierował do niego to słowo: «Wstań! Idź do Sarepty koło Sydonu i tam będziesz mógł zamieszkać, albowiem kazałem tam [pewnej] wdowie, aby cię żywiła». Wtedy wstał i zaraz poszedł do Sarepty. Kiedy wchodził do bramy tego miasta, pewna wdowa zbierała tam sobie drwa. Więc zawołał ją i powiedział: «Daj mi, proszę, trochę wody w naczyniu, abym się napił». Ona zaś zaraz poszła, aby jej nabrać, ale zawołał na nią i rzekł: «Weź, proszę, dla mnie i kromkę chleba!» Na to odrzekła: «Na życie Pana, Boga twego! Już nie mam pieczywa - tylko garść mąki w dzbanie i trochę oliwy w baryłce. Właśnie zbieram kilka kawałków drewna i kiedy przyjdę, przyrządzę sobie i memu synowi [strawę]. Zjemy to, a potem pomrzemy».  Eliasz zaś jej powiedział: «Nie bój się! Idź, zrób, jak rzekłaś; tylko najpierw zrób z tego mały podpłomyk dla mnie i przynieś mi! A sobie i twemu synowi zrobisz potem. Bo Pan, Bóg Izraela, rzekł tak: "Dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni się aż do dnia, w którym Pan spuści deszcz na ziemię"». Poszła więc i zrobiła, jak Eliasz powiedział, a potem zjadł on i ona oraz jej syn, i tak było co dzień. Dzban mąki nie wyczerpał się i baryłka oliwy nie opróżniła się według obietnicy, którą Pan wypowiedział przez Eliasza. Po tych wydarzeniach zachorował syn tej kobiety, będącej głową rodziny. Niebawem jego choroba tak bardzo się wzmogła, że przestał oddychać. Wówczas powiedziała ona Eliaszowi: «Czego ty, mężu Boży, chcesz ode mnie? Czy po to przyszedłeś do mnie, aby mi przypomnieć moją winę i przyprawić o śmierć mego syna?» Na to Eliasz jej odpowiedział: «Daj mi twego syna!» Następnie, wziąwszy go z jej łona, zaniósł go do górnej izby, gdzie sam mieszkał, i położył go na swoim łóżku. Potem wzywając Pana, rzekł: «O Panie, Boże mój! Czy nawet na wdowę, u której zamieszkałem, sprowadzasz nieszczęście, dopuszczając śmierć jej syna?» Później trzykrotnie rozciągnął się nad dzieckiem i znów wzywając Pana rzekł: «O Panie, Boże mój! Błagam cię, niech dusza tego dziecka wróci do niego!» Pan zaś wysłuchał wołania Eliasza, gdyż dusza dziecka powróciła do niego, a ono ożyło. Wówczas Eliasz wziął dziecko i zaniósł z górnej izby tego domu, i zaraz oddał je matce. Następnie Eliasz rzekł: «Patrz, syn twój żyje!» A wtedy ta kobieta powiedziała do Eliasza: «Teraz już wiem, że naprawdę jesteś mężem Bożym i słowo Pańskie w twoich ustach jest prawdą».

Konrad Zakrzewski: Drzwi zamknięte. Praktycznie od połowy października jestem na kwarantannie, a obecnie od kilku dni w izolacji. Test na COVID wyszedł pozytywny. Wszystkie klasyczne objawy: gorączka, silny kaszel, utrata węchu i smaku, znaczne osłabienie. Na szczęście oddycham bez problemów, choć jestem w grupie przynajmniej podwyższonego ryzyka. Martwię się, co będzie, co może być.

Dziś przychodzi do mnie Słowo z historii o Eliaszu i wdowie z Sarepty Sydońskiej (1 Krl 17, 8-24). Jej sytuacja z pewnością była trudniejsza niż moja. Groziła jej śmierć głodowa. Szykowała się do ostatniego posiłku w życiu. Pan, ustami Eliasza, powiedział: "Przygotuj z tego, co masz, mały chleb i przynieś mi go".

To jest ważny przekaz od Pana do mnie na ten czas. Słowo uruchamiające mnie do zaufania Jego miłosierdziu, przy czym nie chodzi o bierne czekanie, tylko o aktywną współpracę z Nim, na miarę moich obecnych możliwości. "Przygotuj" to znaczy: działaj. Może powinienem się pomodlić za kogoś bardziej chorego niż ja, może zadzwonić i zapytać, jak się ktoś trzyma w jego trudnej sytuacji, może pomóc domownikom lub - jeżeli jestem zupełnie słaby - wysłać chociaż sms? Nie chodzi o wielkie rzeczy, bo Pan mówi "z tego, co masz" i "mały chleb". Najważniejsze zaś, co mówi, to "i przynieś mi go", ofiaruj Mi go w drugim człowieku.

Co będzie dalej - nie wiem. Ale wiem jedno. "Nie skończy się mąka w dzbanie ani nie braknie oliwy w baryłce aż do dnia, w którym Pan ześle deszcz na ziemię”. Tylko Mu ufajmy i bez względu na okoliczności starajmy się Go dostrzegać w ludziach wokół nas.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy