W łowickiej katedrze i kościele św. Mikołaja w Żdżarach śp. bp. Józefa Zawitkowskiego pożegnali rodzina, arcybiskupi, biskupi, kapłani, parlamentarzyści, przedstawiciele władz samorządowych, przyjaciele i wierni. Wielu z nich w domach, ze łzami w oczach i różańcem w ręku, wypełniało często powtarzaną prośbę biskupa: "Choć o jedno »Zdrowaś« proszę...".
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się od modlitwy różańcowej. Mszy św. żałobnej w łowickiej katedrze przewodniczył abp Grzegorz Ryś, metropolita łódzki. Przy ołtarzu wraz z nim stanęli bp Wojciech Osial; bp Romuald Kamiński, ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej; kapłani z Kapituły Archikolegiaty Łowickiej i Łęczyckiej, a także ci zaprzyjaźnieni. Wszyscy kapłani diecezji od dnia śmierci bp. Zawitkowskiego sprawują Eucharystie w jego intencji w kościołach parafialnych.
Biskup Józef Zawitkowski zmarł 29 października.We Mszy św. uczestniczyli: rodzina, przedstawiciele władz samorządowych, przyjaciele i wierni, którzy przed świątynią modlili się w intencji "swojego" biskupa. Zgodnie z jego wolą – w strojach ludowych i różańcami w dłoniach. Wyraz tęsknoty i wdzięczności za obecność, przyjaźń i twórczość dali muzycy artyści, przyjaciele zmarłego, którzy zawsze z radością wykonywali jego dzieła.
Mszy św. żałobnej w łowickiej katedrze przewodniczył abp Grzegorz Ryś (w środku). Homilię wygłosił bp Romuald Kamiński (z lewej). W imieniu ordynariusza diecezji łowickiej przemawiał bp Wojciech Osial. Albert Wasilewski /Foto GośćHomilię wygłosił bp Romuald Kamiński. W jej słowach ukazał, że życie bp. Zawitkowskiego było drogą, na której spotykał wielu ludzi, z którymi i za których się modlił. Wspomniał o spotkaniach z kard. Wyszyńskim, ks. Twardowskim, ale też o czasach seminaryjnych, trudach bycia jednocześnie artystą i urzędnikiem kurialnym. – Byłem świadkiem, jak bardzo musiał walczyć ze sobą, by nie utracić duszy artysty, pilnując jednocześnie swoich obowiązków. Służą nam jego książki, śpiewniki, modlitewnik „Panie mój”, książki „Będę z Panem gadał”, kilkutomowy zbiór o Matce Bożej, modlitewnik „Jezu, ufam Tobie” czy ostatnia „Pietram widział”. Kto z nas nie zna jego pieśni „Panie dobry jak chleb”, „Jezu, Tyś drogą”. Pielgrzymki i ważniejsze wydarzenia religijne w Polsce rozbrzmiewały jego słowami i muzyką tworzoną wraz z ks. Kądzielą. Matce Bożej, Matce Kościoła zawierzył swoje życie. W herbie umieścił pelikana, symbol Łowicza i lilie będące symbolem Maryi, która dziś na niego spogląda z jego ukochanego obrazu, a w niebie prowadzi do Syna – mówił bp Kamiński.
Słowa wdzięczności za życie, duszpasterstwo, twórczość i obecność bp. Józefa skierowali przedstawiciele władz kościelnych i samorządowych, a także rodzina bp. Józefa.
– Homilie, konferencje, wiersze, pieśni, oratoria. Jak wiele nam zostawiłeś po sobie. Pięknie się modliłeś, czego ci zazdrościliśmy. Nie byłeś psychologiem, ale jak nikt z nas potrafiłeś zrozumieć i pocieszyć człowieka strapionego. Byłeś niedoścignionym wzorem wielkiego oratora zaangażowanego w sprawy duszpasterskie i społeczne. Potrafiłeś słowami powalić na kolana wielotysięczny tłum. Wtedy zrozumieliśmy, jak wielką potęgą są słowa, które kierujemy do Boga i człowieka. Ojcze Józefie! Będzie nam ciebie brakowało, już to czujemy, ale nie rozpaczamy, bo wierzymy, że spotkamy się w niebie. Dziękujemy ci za przykład wiary, kapłaństwa i prosimy dziś Boga, by dodał nam sił, byśmy głosem potężnym jak twój mogli głosić Chrystusa. Dziękujemy ci za odwagę na miarę wielkiego Piotra Skargi i za miłość do tego miejsca, do katedry, w której wiele lat byłeś proboszczem. Jest tu miejsce szczególnie bliskie twojemu sercu – ołtarz z wizerunkiem Matki Bożej, Księżnej Łowickiej. Jej zawierzyłeś swoje życie i nie zawiodłeś się. Dziś prezbiterium Kościoła łowickiego na czele z naszym ordynariuszem bp. Andrzejem F. Dziubą prosi Ojca Niebieskiego, by obdarzył bp. Józefa wiecznym pokojem – mówił w imieniu kapłanów prezbiteratu łowickiego ks. Stanisław Poniatowski, proboszcz parafii św. Trójcy w Piątku.