Dzieciątko w żłóbeczku, a w szopce…

– Przed świętami słyszeliśmy żarty, że wszyscy w stajence powinni mieć maseczki i zdezynfekowane ręce. W szopce maksymalnie dwóch pastuszków, bo ze Świętą Rodziną to już będzie 5 osób. Królowie na kwarantannie. Dobrze, że Jezus przychodzi do naszych serc, a nie do stajenki – mówi Dorota Jastrzębska.

Na kilka dni przed Bożym Narodzeniem miasta rozświetlają kolorowe iluminacje. W Skierniewicach na ulicach o nadchodzącej Dobrej Nowinie informują aniołowie. W Żyrardowie uda się znaleźć niejeden prezent. W Miedniewicach czy Wiskitkach można schować się w bombce, a w Łowiczu zapozować do pocztówki z łowiczanką. Jednak co roku większe zainteresowanie budził widok paradujących po ulicach miasta zwierząt, podjeżdżających pod kościoły belek drewna, dźwigów i kilkunastu osób, które z zaangażowaniem tworzyły stajenki, szopki, groty i inne formy domów dla Jezusa.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..