Joanna Rolewska i Szymon Kowalczyk od lat grali utwory Anny German w wielu miastach Polski. Dziś, przez obostrzenia epidemiczne, nie mogą robić tego, co kochają. Powoli przystosowują się do sytuacji i organizują koncerty on-line. I wierzą, że w tym wszystkim jest głębszy sens...
Joanna już jako młodziutka wokalistka próbująca swych sił na festiwalach dostrzeżona została jako ta, której wokal brzmi bardzo podobnie do głosu Anny German. I choć ona sama na początku nie mogła przekonać się do repertuaru polskiej piosenkarki i kompozytorki, dziś wykonuje utwory German z wielką radością i wzruszeniem. Akompaniuje jej Szymon Kowalczyk, który na swoje barki wziął stworzenie akompaniamentów do tych rozbudowanych utworów.
Na przestrzeni lat muzycy zagrali wiele koncertów w Polsce, zdobyli rzeszę wiernych fanów, którzy jeździli z nimi po kraju, prowadzili warsztaty muzyczne we współpracy z fundacją "Żyj z pasją", a Joanna występowała nawet w Teatrze "Sabat" w spektaklu "Pokochaj German" przy udziale baletu. - Spełniło się wtedy moje marzenie śpiewania przed publicznością, która wie, czego przyszła wysłuchać. W pięknej sukni, profesjonalnym makijażu, na wielkiej scenie, z orkiestrowym aranżem - wspomina ze wzruszeniem wokalistka.
Niezwykłe podobieństwo wokalu Joanny do Anny dostrzegł także Tadeusz Wacławski, akompaniator Anny German. Kiedy ją usłyszał, zalał się łzami. Jego żona zaś podczas rozmowy powiedziała: „Tadzik, jak rozmawiam z tą dziewczyną, czuję, jakbym rozmawiała z naszą Anią”.
Dziś Joanna i Szymon mówią, jak bardzo brakuje im koncertów i emocji, które rodzą się między publiką, a wykonawcami. Na epidemię patrzą jednak jak na szansę dla nas wszystkich...
Więcej o rodzącej się przez lata miłości do utworów Anny German, o stawianiu czoła wyzwaniom, a także służbie Bogu talentami, które się otrzymało w pierwszym numerze "Gościa Łowickiego"