Maj był jego ulubionym miesiącem. 20 maja 1962 r. otrzymał święcenia kapłańskie z rąk prymasa Stefana Wyszyńskiego. W Dzień Matki 1990 r. został mianowany biskupem pomocniczym w archidiecezji warszawskiej. Mowa o śp. bp Józefie Zawitkowskim.
W dniu pogrzebu Księżacy ze swoim biskupem nie mogli pożegnać się tak, jak tego pragnęli. Pandemia i związane z nią obostrzenia uniemożliwiły wypełnienie testamentu. Wolę zmarłego hierarchy, by jego pamięć uczcić po łowicku, udało się wypełnić tuż przed rocznicą jego nominacji biskupiej.
W niedzielę 23 maja w kościele parafialnym pw. św. Mikołaja Biskupa w Żdżarach, rodzinnej parafii bp. Józefa Zawitkowskiego, została odprawiona uroczysta Msza św. w intencji zmarłego hierarchy.
Eucharystia, której przewodniczył i podczas której słowo Boże wygłosił bp Wojciech Osial, była sprawowana według scenariusza bp. Józefa. Koncept tego nabożeństwa był przygotowany na pogrzeb Stanisława Wielca. Biskup, opracowując szczegółowy scenariusz Mszy św. (czytania, pieśni, modlitwy), w ten sposób żegnał swojego przyjaciela, którego bardzo cenił. Wówczas też, przekazując przygotowany przez siebie tekst Joannie Bolimowskiej z zespołu Ksinzoki, wyraził życzenie, aby uroczystość pogrzebowa po jego śmierci przebiegała według tego wzoru. Życzeniu biskupa stało się zadość kilka miesięcy później.
Żdżarska świątynia wypełniła się wiernymi w barwnych strojach łowickich. Oprawę Eucharystii – tak jak życzył sobie tego biskup – zapewnił Zespół Śpiewaczy „Ksinzoki” z Łowicza. Nie zabrakło też Blichowiaków, którzy przeczytali modlitwę powszechną, i Koderek, które w procesji z darami do ołtarza przyniosły chleb oraz bzy, konwalie i niezapominajki.
Po Mszy św. uczestnicy liturgii udali się na cmentarz parafialny, na którym spoczywa bp Zawitkowski. Przy jego grobie zaśpiewali pieśni maryjne, a także dwa jego ulubione utwory: „Łowiczanka jestem” i „Pustelnik”.
Podobnie jak na pożegnanie Stanisława Wielca, tak też na Mszę św. w Żdżarach wykonana została broszura, w której zamieszczono scenariusz uroczystości i wspomnienie o śp. bp. Józefie. Wydania pamiątkowej publikacji podjęła się Poligrafia z os. Górki w Łowiczu. Uczestnicy liturgii otrzymali także ostatnią książkę ukończoną przez biskupa na kilka miesięcy przed śmiercią – „Jak ja was kocham, moje Księżaki”.
– Jesteśmy szczęśliwi, że udało się zrealizować ostatnią wolę śp. bp. Józefa w takim kształcie, jak sobie życzył, chociaż nie w takim czasie, jak tego pragnął. W dniu pogrzebu w naszych sercach odczuwaliśmy wielki niedosyt. Dziś uświadomiliśmy sobie, że rację miał biskup Wojciech, który powiedział na pożegnanie, że nie zawsze ma być tak, jak sobie tego życzy człowiek, bo czasami sprawy tego świata odbywają się w sposób, jaki nakreśli Bóg – mówił Zbigniew Zagajewski, historyk, członek Stowarzyszenia im. 10 Pułku Piechoty w Łowiczu.
Więcej w 21. numerze papierowego wydania "Gościa Łowickiego".