Przez diecezję łowicką od kilku tygodni wiodą szlaki pielgrzymkowe. Wszędzie tam, gdzie pielgrzymi zatrzymują się na odpoczynek czy nocleg, mogą liczyć na otwartość i gościnność diecezjan.
Egzamin z postawy chrześcijańskiej zdali już wierni, których domy znajdują się na drodze m.in. Mariańskiej Pieszej Pielgrzymki do Lichenia, Łowickiej Pieszej Pielgrzymki Młodzieżowej na Jasną Górę, Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymki Metropolitalnej, Pieszej Pielgrzymki Diecezji Płockiej czy Rowerowej Pielgrzymki z Sochaczewa na Jasną Górę. Obecnie przez teren diecezji przechodzi VI Ewangelizacyjna Piesza Pielgrzymka z Pabianic do Niepokalanowa. Uczestniczy w niej ok. 70 osób.
Pątnicy pielgrzymowanie rozpoczęli 10 sierpnia po Mszy św. porannej w parafii św. Mateusza (w świątyni, w której św. Maksymilian ujrzał dwie korony), by po czterech dniach wędrówki dotrzeć do Niepokalanowa. Opiekę duchową w grupie w tym roku sprawują ks. Paweł Kutynia, proboszcz parafii św. Mateusza w Pabianicach, i o. Jacek Szczepanik z Niepokalanowa. Wśród pątników nie brakuje zarówno osób młodych, jak i doświadczonych, a nawet seniorów.
Do Niepokalanowa wędruje Kazimierz Olczak z Ozorkowa. – Idę już po raz piąty. Wyruszam w drogę, bo takie mam pragnienie serca. Szukam Boga w sobie, wokół siebie i w osobach, które spotykam. Chciałbym, by każdy tego Boga pragnął i kochał. Po pielgrzymce to, co przeżyłem, zawsze we mnie pracuje i trwa. Ja nie żyję tylko czasem tej pielgrzymki, ale czerpię z niej przez cały czas. Czuję się pielgrzymem na tej ziemi. Tam, gdzie jestem, staram się świadczyć o Bożej miłości. Robię to, bo Go spotkałem. Dziś nie jest łatwo o Nim świadczyć, bo świat idzie w innym kierunku, ale Bóg wie, co robi. Ostatnie słowo należy do Niego Gdy wchodzę do sanktuarium, czuję ulgę. To uczucie powrotu do domu – opowiada Kazimierz.
W grupie pabianickiej nie brakuje też osób, które podczas drogi wspierają pątników. Jedną z nich jest Norbert Gawron, strażak ochotnik. – Kolega poprosił mnie o pomoc, więc się zgodziłem. Zajmujemy się podgrzewaniem wody, pomagamy przy obsłudze, podwozimy ludzi. Lubię pomagać. Pomaganie innym mnie zmienia, bardziej się otwieram. Gdy patrzę na pielgrzymów, widzę ludzi wytrwałych. Myślę, by kiedyś ruszyć na szlak jako pielgrzym, a nie obsługa. Mimo że nie idę, a jadę, mam też swoje intencje. Opowiem o nich Maryi w Niepokalanowie. To miejsce jest dla mnie szczególne nie tylko ze względu na Maryję, ale także niezwykłą ekipę strażaków ochotników – dodaje Norbert.
Podczas drogi charyzmatycy modlili się, słuchali konferencji i uwielbiali Boga. Każdego dnia w miejscach noclegu podczas Mszy św. z uwielbieniem modlili się za tych, którzy otwierali im swoje domy i serca.
Pielgrzymi w parafiach, w których nocowali, uczestniczyli we Mszach św. i adoracjach Najświętszego Sakramentu. Agnieszka Napiórkowska /Foto GośćW czwartek 12 sierpnia grupa przybyła do parafii św. Jakuba Apostoła w Skierniewicach. O nocleg zadbali skierniewiczanie. Po posiłku i krótkim odpoczynku, podobnie jak miało to miejsce w Kurowicach i Jeżowie, pielgrzymi uczestniczyli we Mszy św. wieczornej połączonej z adoracją Najświętszego Sakramentu.
Następnego dnia, po porannych modlitwach w kościele, wyruszyli w dalszą drogę. 14 sierpnia wezmą udział w uroczystościach ku czci św. Maksymiliana, z okazji Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i w nocnym czuwaniu.