– Wspólna wędrówka, trud bardzo integrują, mobilizują parafię i są głębokim przeżyciem religijnym dla wspólnoty, ale i każdego indywidualnie – mówi dziekan i proboszcz ks. Sławomir Sobierajski.
Dla wiernych parafii św. Andrzeja Apostoła w Łęczycy to już tradycja, że w ostatnią sobotę sierpnia ofiarowują swój trud i modlitwę w czasie pielgrzymki do sanktuarium narodzenia i chrztu św. Faustyny Kowalskiej w Świnicach Warckich.
Czas prawdy
Tematyka pierwszych trzech pielgrzymek skoncentrowana była wokół miłosierdzia, jednak kapłani zdecydowali, że trzeba ją poszerzać, a w związku z trwającym w parafii Rokiem Rodziny i zbliżającą się beatyfikacją kard. Stefana Wyszyńskiego w tym roku pątnicy wędrowali i rozważali hasło: „Rodzina Bogiem silna”.
– Pielgrzymuję od początku z moimi parafianami, wędrowałem wiele lat w diecezjalnych, młodzieżowych pielgrzymkach i są elementy niezmienne – potrzeba modlitwy, emocje, wyrazy twarzy, które zmieniają się w zależności od poruszanych tematów. Na pielgrzymce człowiek jest prawdziwy, bo zmęczenie daje o sobie znać, tematy poruszają serce, a i własne przemyślenia widać w mimice. Tutaj każdy z nas może pozwolić sobie na zmęczenie, na łzy, na uśmiech. Tego nam bardzo potrzeba w czasach, gdy często musimy wpisać się w jakiś kanon zachowań, trzymać etykietę – dodaje ks. Sobierajski. Na szlak wyruszyło ok. 130 osób, wśród nich dzieci, młodzież, dorośli i seniorzy. Rodziny, przyjaciele, wspólnota Domowego Kościoła, Ekipa Notre Dame, wspólnota młodzieżowa Effatha, schola młodzieżowa, która zadbała o oprawę muzyczną.
– Idą tu ludzie, którzy chcą zmian na lepsze i tylko z Bogiem. Podejmują trud, by Bóg przemienił ich życie, obdarzył potrzebnymi łaskami, a te są różne, tak jak i intencje. Każdy niesie swoją, ale w modlitwie różańcowej, w rozmowach z pielgrzymami przejawiają się wielokrotnie te za rodziny – o nawrócenie dzieci, wnuków, zgodę i jedność, uzdrowienie ran, pogodzenie stron, zdrowie – mówi ks. Cezary Porada, wikariusz parafii św. Andrzeja Apostoła w Łęczycy. – Może nie jest to wyczerpująca pielgrzymka, bo mamy do pokonania ok. 22 km, ale wydaje mi się potrzebna, integrująca, bo nawet teraz – na postoju – nie widzimy nikogo z telefonem. Wszyscy rozmawiają ze sobą, cieszą się swoją obecnością – dodaje ks. Czarek.
Rodzinnie za rodziny
– Tak jak ludzie wyjeżdżają na wczasy odpocząć, „naładować akumulatory”, tak ja idę na pielgrzymkę. Tu zyskuję spokój, wytchnienie, odpoczywam, napełniam się duchowo wiarą, miłością, nadzieją – mówi pani Anna z Wichrowa, która po raz czwarty, mimo kontuzji, ruszyła na szlak. W drodze towarzyszy jej koleżanka Zofia, która trud wędrówki ofiarowała za cały świat – ten własny i ten globalny. – Dzieci oddaliły mi się od Pana Boga. Chodzą do kościoła, ale to nie jest żywa wiara, prawdziwa i gorąca. Modlę się, by Pan Bóg na nowo je pociągnął do siebie – mówi pani Zofia. – Potrzeba nam modlić się za rodziny, bo to nasza siła, a umacniają je wiara i Chrystus. On na pierwszym miejscu i wtedy wszystko jest na właściwym. Ale do tego często trzeba dojrzeć, a życie toczy się nieubłaganie szybko. Modlę się za dzieci, by nie przegapiły niczego ważnego w swoim życiu – dodaje.
O potrzebie modlitwy i trwałości relacji w konferencji mówił podczas drogi kl. Michał Kubiak, który służy pomocą w parafii. – Zobaczmy, że w naszych czasach wszystko jest „na razie”, „na chwilę”. Odpowiadamy tym zwrotem na niemal każde pytanie. „Jak w pracy?”. „Na razie dobrze.” „Do zobaczenia niedługo!”. „No, na razie!”. „Wszystko w porządku?”. „Na chwilę obecną tak”. Małżeństwo „na zawsze”, czyli na 10 lat? Jak jest z naszym „na dłużej” – na wieczność? – pytał w konferencji kl. Kubiak. W trakcie drogi świadectwem spotkania, rozmowy, wspólnej posługi z kard. Wyszyńskim podzielił się ks. Stanisław Lech, rezydent parafii. Nie zabrakło modlitwy różańcowej, Koronki do Bożego Miłosierdzia, uwielbienia śpiewem i modlitwy indywidualnej, a także czasu dla brata i siostry. Pielgrzymi wędrówkę skończyli Mszą św. w sanktuarium w Świnicach Warckich, gdzie zostawili wszelkie intencje Chrystusowi Miłosiernemu i prosili o wstawiennictwo s. Faustynę.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się