Szybko przyzwyczajamy się do różnych wygód i schematów w swoim życiu. Obrastamy w "tłuszczyk" naszych zachcianek i egoizmu. Adwent jest czasem, w którym czekamy na przyjście Pana. Lecz, aby On przyszedł, musimy zrobić dla Niego miejsce. Musimy i chcemy podejmować porządki w swojej codzienności.
Ewangelia według Świętego Łukasza (Łk 3, 1-6)
"Było to w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara. Gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, Herod tetrarchą Galilei, brat jego Filip tetrarchą Iturei i Trachonitydy, Lizaniasz tetrarchą Abileny; za najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza skierowane zostało słowo Boże do Jana, syna Zachariasza, na pustyni.
Obchodził więc całą okolicę nad Jordanem i głosił chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów, jak jest napisane w księdze mów proroka Izajasza: «Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego! Każda dolina zostanie wypełniona, każda góra i pagórek zrównane, drogi kręte staną się prostymi, a wyboiste drogami gładkimi! I wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże».
Od kilkudziesięciu lat jesteśmy świadkami wciąż rozwijającej się infrastruktury drogowej. Nowe drogi cieszą kierowców, którzy oszczędzają czas poprzez sprawne dostanie się do celu swojej podróży. Wiemy jednak doskonale, że wybudowanie drogi czy to autostrady czy drogi ekspresowej (czy jakiejkolwiek innej) wiąże się z pewnymi kosztami. Czynnikami, które wpływają na koszty wybudowania drogi są choćby: klasa do jakiej będzie zaliczana droga, ukształtowanie terenu, ilość różnorodnych obiektów inżynierskich, takich jak tunele, wiadukty, itp., nośność nawierzchni oraz ogólny zakres prac. Nie można zapomnieć także o dodatkowych kosztach nadzorów, sporządzeniu stosownej dokumentacji, wykupie nieruchomości pod biegnącą nitkę drogi czy badaniach archeologicznych. Możemy zauważyć, że nie łatwo jest wybudować drogę, ale każdy kilometr cieszy!
"Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego!" to słowa, które słyszymy w dzisiejszej Ewangelii. To słowa, które zachęcają nas do podjęcia bardzo konkretnego wyzwania, które z całą pewnością będzie nas kosztowało.
Może zadamy sobie pytanie, gdzie szukać inspiracji do przemiany swojego życia. Z odpowiedzią przychodzi dzisiejsza Ewangelia. Widzimy w niej wiele osób. Są to między innymi władcy: Cezar Tyberiusz, Poncjusz Piłat, Herod, Filip, Lizaniasz, kapłani: Annasz i Kajfasz. Jest też zwyczajny, mieszkający na pustyni, Jan Chrzciciel. Do niego zostało skierowane słowo, do niego ono dotarło. Być może dlatego, że żył na pustyni – miejscu trudnym, ale pustym, w którym nic nie zajmowało uwagi proroka. Bóg chce, aby Jego Słowo dotarło do każdego. Być może to słowo kierowane było także do wspominanych przez ewangelistę Łukasza możnowładców i kapłanów, ale nie mieli oni czasu, ani uwagi na przyjęcie tego słowa, byli zaabsorbowani swoimi sprawami. Trzeba nam zatem wyjść na pustynię.
Szybko przyzwyczajamy się do różnych wygód i schematów w swoim życiu. Obrastamy w "tłuszczyk" naszych zachcianek i egoizmu. Adwent jest czasem, w którym czekamy na przyjście Pana. Lecz, aby On przyszedł, musimy zrobić dla Niego miejsce. Musimy i chcemy podejmować porządki w swojej codzienności. Zwalczanie swoich słabości i przyzwyczajeń wiąże się niejednokrotnie z występowaniem przeciwko swoim rutynom i nałogom. Jest to także wyznaczaniem nowych celów życia, aby stawać się człowiekiem według zamysłu Bożego. Być może praca nad sobą będzie się wiązała nierzadko z tworzeniem rozlicznych „objazdów” tych miejsc, które przyczyniają się do naszych upadków. W tym Adwencie nie może zabraknąć bezpośrednich tunelów, które poprowadzą nas do kratek konfesjonałów. Warto pomyśleć także o zjeździe z autostrady naszego życia i zatrzymaniu się na refleksji o Panu Bogu, o bliźnim o sobie na porannych roratach. Wiele można podjąć prac w trwającym już Adwencie, wiele będą one kosztowały, ale z całą pewnością ich efekt końcowy ucieszy!