– Zawsze kiedy słyszymy ten starożytny śpiew, mogą dziwić nas niektóre sformułowania. Lecz wszystkie, zaczerpnięte z Pisma Świętego, zachęcają do nieustannego uwielbienia Matki, która była na początku tworzenia Kościoła i jest z nami do dziś – mówił bp Andrzej F. Dziuba.
Wwigilię uroczystości Niepokalanego Poczęcia NMP w kaplicy Wyższego Seminarium Duchownego w Łowiczu wspólnota zaprosiła do modlitwy wiernych diecezji. Dla alumnów i moderatorów seminarium to święto Patronki, która na początku ich drogi jest podporą wiary, później Matką Kapłanów. Tradycja akatystu sięga czasów średniowiecza, kiedy powstawał hymn ku czci Bogurodzicy. Od tamtej pory wierni w wigilię uroczystości Niepokalanego Poczęcia NMP wykonują go, by przypomnieć sobie, w jak wielu aspektach Maryja jest niedoścignionym wzorem, przewodniczką i Matką, jednocześnie wychwalając Ją za opiekę, obecność i prowadzenie w codzienności.
Dla alumnów WSD w Łowiczu uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP to jedno z ważniejszych wydarzeń w roku liturgicznym. Co roku do wspólnej modlitwy zapraszają biskupów, kapłanów, siostry zakonne i wiernych diecezji, by razem celebrować to święto. Nie inaczej było 7 grudnia. W kaplicy seminarium, wyjątkowo udekorowanej, zgromadzili się bliscy kleryków, wierni diecezji, by wspólnie się modlić i oddać cześć Bogarodzicy. – Kościół w tym roku daje nam szczególne przykłady ufności i zawierzenia Maryi – bł. kard. Wyszyńskiego i matkę Elżbietę Czacką. Ich maryjność dla nas jest ciągle niedościgniona, ale chcemy nieustannie uczyć się tego zawierzenia, brać przykład. Pewnym znakiem jest też kapa, którą prymas miał na sobie podczas wizyty w naszej diecezji, konkretnie w Sochaczewie – mówił ks. Piotr Kaczmarek, rektor WSD. Kapa to jeden z wielu elementów, które pomogły wejść w klimat i duchowość maryjną. Niebieskie światła rozświetlające kaplicę, białe świece, uwaga zwrócona na wizerunek Opiekunki seminarium – choć to zewnętrzne dodatki, stworzyły klimat, w którym wiernym łatwiej było się modlić i skupić na słowach średniowiecznego hymnu. – Nie sposób było na Nią nie patrzeć przy kolejnych zawołaniach „Witaj...” – Orędowniczko, Podporo, Umocnienie, Drabino, przez którą przychodzi Światłość. Prawdziwie pełna zadumy, ale uwielbienia modlitwa. Przepiękna i w przepięknym wykonaniu. Dziś Matka Boża była odrobinę bliżej mnie, za to dziękuję, bo ostatnio toczę wiele walk duchowych i potrzebowałam przypomnienia o Jej nieustannej opiece – mówi Maryla Kondrat z Łowicza.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się