W okolicznościach, w jakich od miesięcy żyjemy, warto sobie uświadomić, że czas bezpośrednio po zwiastowaniu Najświętszej Maryi Pannie także dla Niej nie był wcale czasem łatwym.
Z Ewangelii według św. Łukasza (Łk 1,39-45).
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w łonie moim. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana.
Jestem dopiero co po rekolekcjach adwentowych w jednej z parafii. Czas to piękny, bo czas łaski. Ale czas łaski doświadczanej w czasach z oczywistych powodów dla wielu osób niełatwych. Codzienność z widmem – a może nawet już w widmie – czwartej fali koronawirusa, z nowymi obostrzeniami, z nową niepewnością już nie tylko o jutro czy kiedyś tam, ale o dziś tu i teraz, a jednak w sercach wewnętrzny pokój ze względu na słowo Boże tych dni, mówiące, że chociaż wszystko się może wydarzyć; że choć góry mogą ustąpić, a pagórki się zachwiać, to i tak Miłość Boga do nas, która jest silniejsza i potężniejsza niż wszystkie wirusy razem wzięte, nigdy od nas nie odstąpi (por. Iz 54,10).
W okolicznościach, w jakich od miesięcy żyjemy, warto sobie uświadomić, że czas bezpośrednio po zwiastowaniu Najświętszej Maryi Pannie także dla Niej nie był wcale czasem łatwym. Maryja wypowiedziawszy swoje „tak” w odpowiedzi na plany samego Boga, musiała przecież jeszcze (i to w pewnego rodzaju napięciu) poczekać na to, co na Jej pełne pokory „tak” powiedziane Panu Bogu powie Jej ziemski oblubieniec, zakochany w Niej, długo milczący św. Józef.
Bezpośredni czas po zwiastowaniu był jednak dla Maryi czasem pięknym i owocnym, czasem błogosławionym tak samo, jak błogosławiony był Jej stan; jak błogosławiona była Ona sama; jak błogosławiony był owoc Jej łona. Jakże to wspaniałe, że nawet w czasach – po ludzku rzecz biorąc – bardzo trudnych, ludzie błogosławieni, na których spełniają się obietnice Boga umieją radować się w Panu (por. Flp 3,1), wielbić Go całą duszą swoją (por. Łk 1,46), miłować Go całym sercem swoim i całym swoim umysłem (por. Mt 22,37).
Niezależnie od tego wszystkiego, co dzieje się wokół, duchowe spotkania między ludźmi Boga prowadzą zawsze do dziękczynienia Panu i uwielbiania Go za to, że jest w każdym czasie nieustannie Przychodzącym i Obecnym.
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu za wszystko i za wszystkich, także za Kutno i tamtejszych chrześcijan zasłuchanych w słowo Boże. Mam ich wciąż jeszcze przed moimi oczami jako wiernych i wierzących, że spełnią się słowa powiedziane im od Pana (por. Łk 1,45) w tym trudnym czasie.
Trzeba nam żyć w czasie pandemii, choć dla wielu wcale nie jest to takie proste i łatwe. Żyjąc w czasie pandemii trzeba nam wciąż być chrześcijanami, a to jest wciąż tak samo piękne i cenne jak wcześniej.
Wciąż tak samo piękne jak kiedyś! A w pandemii jeszcze piękniejsze…