– Od lat mam nabożeństwo do świętych. To moi duchowi przyjaciele, z którymi rozmawiam i których proszę o wsparcie. Z nimi łatwiej o gorliwość, a także troskę o innych – mówi ks. Dariusz Szeląg.
Na zakończenie rekolekcji, które w parafii głosił o. Mariusz Płuciennik, do sanktuarium Matki Bożej Uzdrowienia Chorych zostały wprowadzone relikwie świętych i błogosławionych: o. Pio, Andrzeja Boboli, a także matki Róży Czackiej i kard. Stefana Wyszyńskiego. Kilkadziesiąt osób przyjęło także szkaplerz.
Peregrynujący święty
Warto wspomnieć, że święty w założeniu jest „przezroczysty”, a oddawana mu cześć jest de facto czcią oddaną Temu, którego chwała odbija się w nim. – Od lat mam nabożeństwo do świętych. Żartuję, że niedługo w Suserzu będzie kościół nie tylko pw. Matki Bożej Uzdrowienia Chorych, ale także Wszystkich Świętych – mówi ks. Szeląg. – Święci to są ci, którzy cierpieli, każdy z nich w inny sposób, ale wszyscy przyjęli krzyż i zżyli się z nim. I, co ważne, dzięki niemu wydali owoce, dlatego bardzo mi zależy, by tu, w sanktuarium, obok Matki Bożej był też kult świętych, których pomocy można przyzywać w różnych sytuacjach. Każdego miesiąca przychodzi tu wiele osób z różnego rodzaju cierpieniami. Obecni święci uświadamiają nam, że skoro oni potrafili z Bożą pomocą przyjąć krzyż i wytrwać przy nim, to także my możemy tak robić – dodaje ksiądz proboszcz. Do tej pory w parafii były relikwie św. Jana Pawła II, przed którym w pierwszy poniedziałek, a także każdego 22. dnia miesiąca odmawiano modlitwy za dusze czyśćcowe. Na wprowadzenie czekał także św. o. Pio, który zanim został uroczyście wniesiony do parafii, peregrynował po domach wiernych. Tak ma być nadal. Gdy tylko zajdzie taka potrzeba, drugi relikwiarz ze szczątkami świętego z Pietrelciny będzie wędrował po domach. Z obecności świętych cieszą się parafianie. – Jak człowiek ma jakiś problem, to gdy o nim z kimś porozmawia, jest mu łatwiej. Nie zawsze w domu jest ktoś, komu można wszystko powiedzieć. Wówczas święci są w zasięgu. Im jakoś łatwiej powiedzieć o kłótni z mężem, krzywym spojrzeniu sąsiadki czy bólu kręgosłupa – wyznaje pani Maria, parafianka.
Czterech orędowników
W grudniu do świątyni zostali wprowadzeni, obok wspomnianego już o. Pio, także św. Andrzej Bobola, błgosławieni matka Czacka i kard. Wyszyński. Relikwiarze, oprócz kapłanów, wnieśli Elżbieta i Bronisław Harasiukowie, małżeństwo związane z Laskami. – Miałem szczęście być na beatyfikacji kardynała i matki Czackiej. Bardzo się modliłem o to, bym mógł uczestniczyć w tym wydarzeniu. W pierwszym terminie nie byłoby to możliwe, w drugim się udało. Głęboko przeżyłem tę uroczystość. Później dowiedziałem się, że z naszej parafii pochodziły dwie siostry zakonne – Anastazja Wyrobek i Stanisława Komorowska, które przez lata pracowały w Laskach. Uznałem, że skoro tak, to dobrze by było, aby do parafii przybyła nowa błogosławiona – mówi proboszcz.
Na realizację pomysłu nie trzeba było długo czekać. Gdy załatwiał w kurii łowickiej stosowne dokumenty, zapytano go, czy nie chciałby też relikwii św. Andrzeja Boboli. Odpowiedź mogła być tylko jedna. – Przyjąłem je z radością. Posiadając stosowne pisma, wraz z wiernymi udałem się z pielgrzymką do Lasek. Tam dowiedziałem się, że matka Róża miała do św. Andrzeja Boboli ogromne nabożeństwo. W czasie jego kanonizacji siedziała blisko papieża. Uznałem to za znak. Podczas wspomnianej pielgrzymki, w której uczestniczyły rodziny sióstr Wyrobek i Komorowskiej, odwiedziliśmy także cmentarz, na którym je pochowano. Była to bardzo wzruszająca chwila, zwłaszcza dla ich krewnych. W programie było także nawiedzenie grobu bł. prymasa Wyszyńskiego – opowiada kapłan. Starając się o relikwie bł. matki Czackiej, ks. Szeląg zastanawiał się, czy nie wystąpić także o relikwie kardynała. – Spodziewałem się, że z taką prośbą zwróci się wiele parafii i wspólnot. Nie chciałem być zachłanny. Myśląc o tym, w radiu usłyszałem audycję, podczas której jedna z pań z Instytutu Prymasowskiego opowiadała o prymasie, a także o swoim śnie, w którym rzekomo kardynał zapytał: „Dlaczego mnie tak mało prosicie, a ja tak wiele mogę?”. To było dla mnie ośmieleniem, by pisać o relikwie. Także w tym przypadku moja prośba została pozytywnie rozpatrzona – mówi z radością proboszcz.
Za pośrednictwem „nowych parafian” od nowego roku w dniu liturgicznego wspomnienia wierni będą przyzywać ich wstawiennictwa w konkretnych intencjach. Wraz ze św. Andrzejem Bobolą będą się modlić za ojczyznę, a szczególnie za gminę i parafię o zgodę i poszanowanie. Ojcu Pio powierzane będą intencje o nawrócenie grzeszników i by nikt z parafii nie odszedł bez pojednania z Bogiem. Idąc za wskazaniem sióstr z Lasek, za wstawiennictwem matki Róży zanoszone będą modlitwy o święte powołania do życia konsekrowanego i kapłańskiego. Wraz z błogosławionym kardynałem parafianie będą prosić za rodziny, by stawały się Bogiem silne.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się