Cztery parafie: Matki Bożej Pocieszenia, Wniebowstąpienia Pańskiego, św. Cyryla i Metodego oraz św. Karola Boromeusza, Stowarzyszenie Fabryka Feniksa i wierni zaangażowani w życie parafii wspólnie zorganizowali Drogę Krzyżową ulicami Żyrardowa. Przez 3,5 km wierni publicznie wyznawali wiarę i rozważali Mękę Pańską.
Tradycją jest, że w piątek przed Niedzielą Palmową wierni nabożeństwo Drogi Krzyżowej przeżywają na ulicach miast. Wędrując z dużym krzyżem, świecami w dłoniach publicznie wyznają wiarę i rozważają mękę i śmierć Chrystusa.
W Żyrardowie co roku ostatnie nabożeństwo w Wielkim Poście organizowane jest przez Stowarzyszenie Fabryka Feniksa, wiernych i kapłanów wszystkich czterech parafii. Przybiera różne formy, ale zawsze robi wrażenie pod względem zaangażowania wiernych w przygotowanie rozważań, oprawy muzycznej, niesienia krzyża.
W tym roku w niesienie krzyża zaangażowali się: dzieci i młodzież, ojcowie, matki, róże różańcowe, studenci, ochrona zdrowia, Domowy Kościół i oaza, osoby w żałobie, nauczyciele, seniorzy, odnowa w Duchu Świętym, samorządowcy, kapłani i siostry zakonne oraz osoby, które czuły taką potrzebę serca.
Rozważania czytali wierni wszystkich parafii. Te zaczerpnięte były z refleksji Michela Quoista. "Panie Jezu, jak doskonale jesteś rozciągnięty na krzyżu. Zajmujesz cały, żeby pewniej i pełniej do niego przylegać. Pozwalasz ludziom, by Cię dokładnie przybili. Panie, dobra robota, staranna. Teraz całkowicie zespalasz się ze swoim krzyżem tak, jak część maszyny dokładnie dopasowana przez montera pokrywa się z planem inżyniera. Musiałeś dojść do takiej precyzji. Nie ruszaj się już..." - wybrzmiało w XII stacji.
W trakcie drogi wiernym towarzyszyli muzycy, którzy ze specjalnie przygotowanego samochodu śpiewali pieśni pasyjne. W 3,5-kilometrowej drodze ulicami: Dittricha, 1-go maja, Piękną, Izy Zielińskiej, Ossowskiego, Limanowskiego, Kościelną, Mireckiego i Narutowicza wierni doświadczyli wielu emocji. - Smutek, przejęcie, chłód - nie tylko ten rzeczywisty, odczuwalny z zewnątrz, ale też wzruszenie. Zwłaszcza widząc kolejno dołączające osoby i widząc szacunek, a przynajmniej brak sprzeciwu tych, którzy nie wędrowali razem z nami. Kolejny rok obserwuję, że ludzie mówią różnie o Kościele, ale gdy wychodzimy z krzyżem na ulice, nie ma awantur, złych komentarzy, nikt nie rzuca kamieniami. Jezus zaprowadza pokój - mówi Helena Jackowicz, żyrardowianka.
Rozważania zaczerpnięte z książki Michela Quoista, panujący mrok i pieśni pasyjne skłaniały do refleksji.Wędrówka zakończyła się w kościele Matki Bożej Pocieszenia, gdzie wierni przyjęli Komunię Świętą i zaśpiewali Apel Jasnogórski. Spokój wewnętrzny i wieczorna cisza miasta pozwoliły na dalszą refleksję, a poczucie wspólnoty wprowadziło nastrój przygotowania do najważniejszych świąt w roku.