Po trudzie wędrówki w deszczu, chwilowym gradzie, przy silnym wietrze, ale i w promieniach słońca kobiety diecezji łowickiej dotarły przed oblicze Matki Bożej w kościele św. Michała Archanioła w Puszczy Mariańskiej. Dołączyły do nich także panie, które wędrówkę fizyczną zamieniły na duchowe pielgrzymowanie.
Pogoda nie była zbyt łaskawa dla kilkudziesięciu pątniczek, które wyruszyły w drogę z trzech parafii: Niepokalanego Serca NMP w Skierniewicach, Matki Bożej Pocieszenia w Żyrardowie i św. Antoniego w Radziwiłłowie Mazowieckim.
Pogoda nie oszczędzała pątniczek, ale mimo trudności panie z uśmiechami dotarły do celu wędrówki.Jednak uczestniczki naszych kobiecych spotkań są pełne wiary, wytrwałości i konsekwentnie dążyły do celu. W tym roku był nim kościół św. Michała Archanioła w Puszczy Mariańskiej i drewniana kaplica - kościół, który w większości spłonął w wyniku podpalenia 2 maja 1993 r. Wtedy też spłonął słynący łaskami obraz Matki Bożej. Jednak kult maryjny nie ustał i do dziś wielu wyprasza potrzebne łaski przed wizerunkiem Niebieskiej Pani.
Kobiety diecezji łowickiej wpatrzone w Jej oblicze prosiły "Ulecz serca ranę!". Nasze pielgrzymki kobiet pełne są symboli, których nie szukamy na siłę, nie ustalamy, lecz staramy się odkrywać. Podczas tegorocznej DPK skupiłyśmy się na kamieniach i świetle.
W zaproszeniach na IX DPK pisałyśmy, by panie przyniosły ze sobą kamień. Wiele z nich niosło go ze sobą w drodze. Miały one przypominać o tym, że każda z nas nie jest wolna od grzechu, że potrafimy ranić, zadawać ból, potępiać, krytykować, że nie raz nasze serca przypominają kamienie. Mimo wysiłków, modlitw, często wracamy do "ulubionych grzechów". Niesiony symbol nie miał dołować, ale ukazać, że wszystkie potrzebujemy miłosierdzia. Na początku spotkania organizatorzy wnieśli głazy, na których były zapisane słabości, które są dobrze znane każdemu człowiekowi.
Pośród kamieni symbolizujących grzechy "stanęły święte" i błogosławione kobiety.Jednak Pan Bóg potrafi uleczyć każdą ranę, wypełnić światłem mroki codzienności i uświęcać, dlatego obok głazów, na których wypisane były grzechy, stanęły relikwie świętych i błogosławionych kobiet. Z roku na rok jest ich coraz więcej. Tym razem towarzyszyło nam blisko 40 świętych niewiast. Wśród nich św. Wiktoria, bł. Urszula Ledóchowska, bł. Karolina Kózkówna, św. Rita, św. Rafka, bł. Franciszka Siedliska, bł. Bolesława Lament czy Tereska od Dzieciątka Jezus.
Panie przyniosły do ołtarza także swoje kamienie symbolizujące przywiązanie do grzechu, słabość, braki, troski.W obecności świętych i błogosławionych panie zostawiły swoje kamienie przed ołtarzem. W osobistej modlitwie prosiły, by Matka Boża wraz ze swoim Synem uleczyli rany, uwolnili z grzechu i pozwolili doświadczyć nieskończonej Miłości, która często nie jest kochana.
Nie zabrakło łez wzruszenia, ale - jak przyznały uczestniczki - również oczyszczenia. - Tak proste w symbolice, a tak wymowne, dotykające, poruszające. Trzeba było powiedzieć mi, że mam "pochodzić ze swoim kamieniem", bym zrozumiała, dlaczego moje rany wciąż są otwarte, wciąż krwawią. Dziękuję za to spotkanie - mówiła Antonina.