W Kutnie w 2021 r. powstała Fundacja „Maria Magdalena”. Pomaga osobom uzależnionym oraz zmagającym się z różnymi problemami psychicznymi. Założyła ją Paulina Adamczyk, która w swoim życiu walczyła z uzależnieniami i chorobą.
Wyjście z uzależnienia było powiązane z jej nawróceniem. – Założyłam fundację, ponieważ po skończeniu z nałogiem bardzo długo walczyłam z depresją. Przez ten czas słyszałam od różnych osób, że moja depresja to nic innego, jak walka duchowa. Ludzie nieraz pytali mnie, po co mi psycholog czy psychiatra, skoro jest Jezus. Ale ja patrzę na to inaczej. Jak np. stracimy nogę, to – owszem – modlimy się, ale mimo wszystko udajemy się do chirurga, korzystamy z pomocy medycznej. W przypadku chorób psychicznych, zwłaszcza depresji, osoby głęboko wierzące szukają pomocy czasem tylko i wyłącznie w modlitwie, zapominając o pomocy psychologicznej czy psychiatrycznej.
Tymczasem jedno nie wyklucza drugiego. Choroby duszy trzeba leczyć tak samo, jak choroby ciała – wyjaśnia Paulina. Jednym z ulubionych fragmentów Biblii prezes fundacji są zdania z Ewangelii św. Mateusza (6,19–23): „Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko będzie zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle, a jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało pogrążone będzie w ciemności”.
– Lubię wracać do tego tekstu w kontekście zepsutego patrzenia na rzeczywistość, kiedy nie widać prawdy, piękna, miłości, własnej wartości i godności. Dobra wiadomość jest taka, że fakt, iż nie widzimy tego wszystkiego, nie oznacza, że tego nie ma. Potrzebujemy jedynie światła, aby to dobro dostrzec. Warto mocno podkreślać, jak bardzo ważne są nasze myśli, emocje, psychika, aby móc „widzieć” inaczej. Choroby tych sfer nie są mniej ważne od tych fizycznych, ale jedynie mniej widoczne i często niezauważalne nawet przez samych chorujących – dodaje prezes.
Na co dzień fundacja prowadzi zajęcia artystyczne, taneczne, kobiece warsztaty piękna, opłaca podopiecznym terapię psychiatryczną i psychologiczną. Nie ma znaczenia również, czy ktoś z szukających pomocy jest blisko czy daleko Boga. Każdy, kto zwróci się o pomoc, może na nią liczyć. Ale – co trzeba podkreślić – w fundacji nikt nie ukrywa swojej wiary, w zmaganiu z uzależnieniem pracownicy odwołują się do chrześcijańskiej wizji człowieka. – Sama, szukając pomocy, korzystałam z różnych spotkań. Często osoby uzależnione przez lata opowiadają sobie nawzajem, jak wyglądało ich życie w nałogu, celebrują kolejną rocznicę bez używek. Nie neguję tego, ale nie do końca mi to odpowiada. Jezus nie każe nam rozpamiętywać swoich grzechów, mamy się do nich przyznać, ale zacząć od nowa – mówi Paulina.
Fundacja zajmuje się też profilaktyką w szkołach. Informacje o uzależnieniach są tam przekazywane w nieco inny sposób. Mniej jest opowieści o tym, jak alkohol czy narkotyki niszczą życie i doprowadzają do tragedii. Przedstawiciele fundacji pokazują alternatywne życie, w którym używki nie są potrzebne, by się dobrze bawić. W myśl tego, co głosił i jak działał św. Jan Bosko – że w życiu po prostu trzeba się czymś zająć. Dlatego też fundacja ma wiele propozycji na nadchodzący miesiąc trzeźwości. W sierpniu w Kutnie odbędą się m.in. dwa koncerty zespołów Arkadio i niemaGOtu, będą też potańcówki rodzinne przy parafii Jana Chrzciciela i Centrum Muzyki i Tańca w Kutnie. Fundacja będzie także obecna na szlaku tegorocznej XXVII ŁPPM na Jasną Górę.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się