Nowy numer 17/2024 Archiwum

170. dziękczynna pielgrzymka do Suserza

Pielgrzymi z Żychlina wyruszyli przed obraz Pani Suserskiej. W latach 1848-1852 w Żychlinie panowała jedna z największych fali cholery. Najwięcej zachorowań było od maja do sierpnia 1852 roku. Pełni wiary mieszkańcy wyruszyli do oddalonego o 10 km Suserza, by błagać o ocalenie.

Padli na kolana przed obrazem Matki Bożej Suserskiej, który od XVI wieku słynął z uzdrowień. W 1852 r. pielgrzymi przyrzekli Maryi, że jeśli oddali pandemię, będą do niej pielgrzymować przez kolejne 100 lat. W 1952 r. odnowili swoje przyrzeczenie na następne 100 lat.

ędrują nie tylko osoby, które na co dzień mieszkają w Żychlinie i okolicach, ale także ci, którzy stąd pochodzą i kultywują tradycje swoich rodziców, dziadków czy pradziadków i specjalnie na ten dzień powracają do Żychlina. Msza w kościele parafialnym pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła odbyła się o godz. 6. 30. O 6.00 odśpiewano w kościele Godzinki ku czci Niepokalanego Poczęcia NMP. - Niewiasta obleczona w wieniec z gwiazd 12 - tyle wizerunków Tej, która nas prowadzi. To Ona pielgrzymowała do Elżbiety z posługą miłości. I to Ona będzie z nami pielgrzymować do Suserza - powiedział ks. Wiesław Frelek. - Wciąż uczy nas służyć innym, o sobie powiedziała: "Oto ja, służebnica Pańska". Ona zachęca nas do tego, by postawę służby przyjmować na co dzień, bo z codzienności składa się wieczność. A wieczność zależy od codzienności i dlatego chcemy błagać o świętość naszego życia, naszych rodzin, parafii, społeczeństwa. To już piąte pokolenie dochowuje wierności zobowiązaniom. Dziękuje i prosi. Czas szybko mija, nie przemija tylko to, co głęboko ukryte w sercu - dodał kapłan.

170. dziękczynna pielgrzymka do Suserza

Pieszo wyruszyło ok. 500 osób, wiele dojechało samochodami czy autobusem. Ci, którzy nie mogli pielgrzymować ze względu na wiek czy zdrowie, wyszli naprzeciw zbliżającym się pielgrzymom. Wśród pątników wędrujących pieszo znalazła się także część pielgrzymów grupy cytrynowej, która późnym wieczorem wróciła z pieszej pielgrzymki na Jasna Górę. - Skoro idziemy ponad 200 km do Czarnej Madonny, nie można nie pokłonić się Tej, która jest tak blisko nas - mówią zgodnie "cytrynowi" pielgrzymi. Tak, jak w poprzednich latach naprzeciw pielgrzymce wyszedł kustosz sanktuarium ks. Dariusz Szeląg.

Do Suserza przybyła również pielgrzymka z Gostynina i Trębek. Msza dla pielgrzymów z Żychlina rozpoczęła się o godz. 10.15. Zebrani mogli spojrzeć w oczy Pani Suserskiej i zobaczyć obraz bez tradycyjnej sukni, która została oddana do renowacji. Uroczystą Sumę odpustową o godz. 12 odprawił ks. Wiesław Wasiński, który przez 34 lata pełnił funkcję proboszcza parafii Wysokienice. - Byłem tu na 100. pielgrzymce. Pięcioletnie pacholę rodzice wsadzili na wóz i przywieźli do Suserza z wioski Raj. Nie pamiętam, co mówił wtedy ksiądz, pamiętam, że trudno było znaleźć miejsce, by konie miały trochę cienia. Ale pamiętam tłumy i atmosferę. Nawet nie wiecie, co czuję teraz, gdy stoję tu po tylu latach przed wami. Kto by pomyślał, że po 75 latach będę duchownym, który odprawia właśnie tu Eucharystię... - mówił wzruszony.

170. dziękczynna pielgrzymka do Suserza


Więcej w 34. numerze papierowego wydania "Gościa Łowickiego" na 28 sierpnia.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy