W czwartek 13 października diecezja łowicka obchodziła wspomnienie błogosławionego patrona. Tego dnia serce diecezji biło w Nowym Mieście nad Pilicą – miejscu, w którym nauczanie i posługa Honorata Koźmińskiego są nieustannie żywe, a jego orędownictwa przyzywają bracia kapucyni, żeńskie bezhabitowe zgromadzenia zakonne, młodzież, seniorzy i włodarze.
Uroczystej Mszy św. w kościele ojców kapucynów w Nowym Mieście nad Pilicą przewodniczył ks. Sławomir Sobierajski, wikariusz generalny diecezji łowickiej. Wraz z nim przy ołtarzu stanęli dziekan nowomiejski ks. Mariusz Zembrzuski, a także kapłani z dekanatu i zakonu braci kapucynów.
Tego dnia wiele słów skierowanych było do i o młodzieży. To oni są przyszłością Kościoła, jednak to teraz jest ich czas na kształtowanie sumienia, zdobywanie doświadczenia, czerpania ze świadectwa starszych pokoleń.
– To, że ktoś nie chodzi do kościoła, ma wiele wyjaśnień, ale najczęstszym w konsekwencji i tak jest lenistwo. Mamy taki czas, w którym musi być łatwo i lekko. Na zakupy się nie chodzi tylko się "klika", na pocztę się nie chodzi tylko się "klika", już nawet się nie chodzi po mieście, bo są hulajnogi. A chrześcijaństwo jest trudne. Weź krzyż, dźwigaj go, przebacz... – mówił ks. Sobierajski.
– Jest takie przekonanie, zwłaszcza u młodych, że Bóg nie jest do niczego potrzebny, że oni sami są silni, zdrowi, radzą sobie. To trochę obniżenie naszych ambicji, bo Pan Bóg proponuje wieczność, szczęście, doskonałość, a nam wystarczy, żeby się jakoś urządzić na ziemi i jakoś przeżyć życie. Rezygnujemy z ambicji, które daje nam wiara. Wszystko musi być "mega", "super", "na maxa". Gdzie w tym jest miejsce na krzyż, na oczekiwanie, przebaczenie, szukanie zagubionej owcy – to już jest oznaka słabości – mówił kaznodzieja.
W homilii wikariusz biskupi zwrócił uwagę na potrzebę dawania świadectwa starszych. – Młodzież potrzebuje bardziej przykładów niż słów, świadków niż nauczycieli. By mieli kim się zachwycić. Tylko musimy mieć zdrowe relacje, a nie polegające na tym, że rodzice chodzą do kościoła, ale nie odzywają się z babcią, bo źle majątek podzieliła. To obłuda. Narzekamy, że młodzi nie chcą słuchać, buntują się. Już św. Ambroży mówił do św. Moniki: „Rozmawiaj więcej z Bogiem o swoim synu niż z synem o Bogu”. My też więcej się módlmy za naszych młodych bliskich, niż prawmy im kazania, że powinni iść do kościoła. Ufajmy Bogu, On potrafi zachwycić każdego – mówił.
Po Mszy wierni wyruszyli w uroczystej procesji ulicami miasta z relikwiami błogosławionego patrona. Urnę z relikwiami nieśli przygotowujący się do posługi zakonnicy, przedstawiciele Urzędu Miasta, świeckich zakonów, Ochotniczej Straży Pożarnej i kapłani. Jednak w przebieg procesji zaangażowana była również Liturgiczna Służba Ołtarza, orkiestra dęta i chór parafialny.
Po powrocie do świątyni wierni ustawili się w długiej kolejce do oddania czci błogosławionemu, a włodarz Nowego Miasta – burmistrz Mariusz Dziuba zawierzył swoją pracę, posługę o. Honoratowi.
Tradycją obchodów wspomnienia patrona miasta i diecezji jest błogosławieństwo jabłek, które na tę okazję dostarczają zaprzyjaźnieni sadownicy. – To symbol owoców pracy rąk ludzkich, który ma przypominać nam, że my też mamy wydawać dobre owoce – wyjaśniał jeden z zakonników. Poświęcone jabłko wierni zanoszą do domu, by podzielić się nim z rodziną.