Trwają uroczystości pogrzebowe papieża seniora Benedykta XVI. W ostatnich dniach nie brakowało świadectw, wspomnień i modlitwy w intencji zmarłego papieża. Doświadczeniem spotkania, współpracy i służby w czasie jego pontyfikatu podzielił się bp Andrzej F. Dziuba.
Po śmierci Jana Pawła II ludzie modlili się na ulicach, wołając "Santo Subito!". Poznawali dzieła papieża Polaka, zachwycali się na nowo jego poezją, słowami, dziełami, które pozostawił. Wraz ze śmiercią Benedykta nie brakuje porównań do jego poprzednika. Pojawia się pytanie, czy dzieła Rarzingera będą tak samo żywe, odkrywane, czy zapomniane wraz z jego śmiercią?
- Wydaje się że Joseph Ratzinger, jeszcze jako teolog, był niezwykle inspirujący, był niezwykle godny zainteresowania w tym, co nam pozostawił jako wielki znawca teologii Kościoła, ale także świata. Oczywiście jego nauczanie nabrało innego charakteru, kiedy przemawiał do nas jako następca świętego Piotra, kiedy przemawiał do nas jako papież, kiedy przemawiał do nas jako ten, który mówi z katedry świętego Piotra. I to nauczanie jest godne, nie tylko w sensie teoretycznym, poznawania.
Pięknie, że ukazują się Opera omnia Josepha Ratzingera, że mamy nauczanie papieskie, że mamy jego słynne Insegnamenti, że mamy wiele różnych dzieł, że polska wersja L’Osservatore Romano przybliżała nam systematycznie pontyfikat Benedykta XVI. Trzeba nadal się interesować tym nauczaniem, trzeba nadal dyskutować z nauczaniem papieskim w sensie uczenia się i zrozumienia jego przepowiadania, które było inne niż Jana Pawła II i obecnie Franciszka. Ale to było ciągle nauczanie papieża, to było ciągle nauczanie tego, który jest caput, jest głową Kościoła. Na pewno to spoglądanie na jego nauczanie musi zawsze być wiązane z jego świadectwem - mówi hierarcha.
- Stąd czasami tak trudno dzisiaj przeczytać, czy usłyszeć opinie wielu wypowiadane po jego śmierci, które de facto nie zauważają jego nauczania, które de facto nie chcą, albo nie mają siły, nie stać ich na wejście w głąb tego, co papież nauczał, czego dawał świadectwo, o co się modlił. To jest jakby moje wielkie pragnienie – wniknąć głębiej, a nie koncentrować się, na tym, co nie jest najważniejsze, co jest drugo-, trzecio-, czy czwartoplanowe, bo przecież to, co zostawił na swoim nauczaniu, jakoś mogłem przy okazji moich prac poznać, ale także przy okazji doktoratów, czy innych prac pisanych pod moim kierunkiem. To było fantastyczne doświadczenie, jakby idąc za słowami Pisma Świętego, które tak chętnie powtarzał Jan Paweł II: „Wypłyń na głębię!”. To było wypływanie na głębię refleksji teologicznej, społecznej, moralnej nad Kościołem, nad światem, nad człowiekiem, nad tym, co niesie rzeczywistość naszego ziemskiego pielgrzymowania. Dlatego też z szacunkiem i czcią pochylam się nad zmarłym papieżem Benedyktem XVI. Niech on oręduje za naszym łowickim Kościołem, niech oręduje za mną, za biskupem Wojciechem, za wszystkimi, którzy tworzycie razem piękny łowicki Kościół, który chcemy żeby był jeden, święty, powszechny i apostolski. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen.