– Ta wizyta dała mi do myślenia. Gdzie, w którym miejscu, jak blisko mnie jest Maryja i czy ja dbam o tę relację? Koniec z letargiem. Czas nawrócenia, wiosny i spotkanie z Matką powinno obudzić w nas ducha na nowo – mówi Helena Kuś z gminy Młodzieszyn.
W niedzielę 19 marca w parafii św. Michała Archanioła w Kamionie Sochaczewskim uroczyście pożegnano wizerunek Matki Bożej Łaskawej – Strażniczki Polski i Opiekunki Warszawy. Zakończenie tygodniowej peregrynacji jest jednocześnie początkiem nawiedzeń domów wiernych w obrazie Matki Bożej Jasnogórskiej. – Myślę, że to Matka spowodowała, iż przez Jej obecność, przez tę lekcję miłości i modlitwy duch w Kamionie nie gaśnie, a wręcz przeciwnie – wspólnie staramy się go wzniecać – mówi ks. Sylwester Łajszczak, proboszcz parafii w Kamionie.
Emocjonalne spotkanie
W tym roku przypada 50. rocznica koronacji obrazu Matki Bożej Łaskawej, która odbyła się z inicjatywy Prymasa Tysiąclecia bł. kard. Stefana Wyszyńskiego. Peregrynacja rozpoczęła się w grudniu 2022 roku. Zainicjowano ją w okresie pandemii, bo Matka Boża Łaskawa Strażniczka Polski była także zwana Wybawicielką od Zarazy i Wszelkiego Utrapienia, i w czasie epidemii w Warszawie w roku 1652 obraz był noszony w procesjach po ulicach miasta. Nawiedzenie w parafii w Kamionie nie dotyczyło bezpośrednio ustania pandemii, ale miało za zadanie ochronić parafię przez zarazą obojętności, niewiary, utraty duchowej tożsamości.
– W grudniu poświęciliśmy obraz Matki Bożej Jasnogórskiej. Zorganizowaliśmy też wtedy czuwanie na Jasnej Górze, na które nie pojechało zbyt wiele osób. Pomyślałem, że w takim razie jest potrzeba, by Matka Boża sama przyszła tutaj. Dowiedziałem się, że po Polsce peregrynuje obraz Matki Bożej Łaskawiej i starałem się, by w czasie Wielkiego Postu, podczas rekolekcji, Maryja zawitała do nas. Udało się i dziś myślę, że wywarło to wielkie wrażenie na ludziach. Było to potrzebne, bo przez cały tydzień wielu ludzi przychodziło na modlitwę, korzystało z sakramentów. W parafii najczęściej na nabożeństwach pojawia się 10–15 proc. wiernych. Dziś mogę śmiało powiedzieć, że było ich ponad 50 proc. – dodaje proboszcz.
W uroczystość pożegnania obrazu zaangażowanych było wielu wiernych. Od najmłodszych, po tych, którzy pamiętają poprzednie peregrynacje; m.in. w latach 70. XX w. Eucharystii przewodniczył ordynariusz diecezji, który przyznał, że to spotkanie było emocjonalne również dla niego. – Przez długi czas, gdy pracowałem w Warszawie, ten wizerunek towarzyszył mi w kościele oo. jezuitów. Trwałem przed nim na modlitwie, powierzałem bliskie i ważne osoby, wydarzenia. Dziś w waszej świątyni światłości stoi Matka Boża Łaskawa Strażniczka Polski, która króluje w kościele jezuitów w samym środku stolicy. W znaku swojej kopii wędruje po Polsce i dobrze, że tutaj, nad Wisłę, zaprosiliście Ją i radujecie się Jej obecnością. Z Jej pomocą można zło i ciemność zwyciężyć, i nieść orędzie światłości i pokoju. Dziękujemy za doświadczenie tego nawiedzenia i tego, że otwieracie się na „małe” nawiedzenia, kiedy Maryja w jasnogórskim wizerunku zawita do waszych domów – mówił bp Andrzej F. Dziuba.
Potrzebne odwiedziny
Podczas uroczystości pożegnania kopii obrazu Maryi ordynariusz z zaproszonymi kapłanami poświęcili Jej jasnogórski wizerunek, który w Niedzielę Miłosierdzia wyruszy do domów parafian. – Miałem takie pragnienie, odkąd w mojej rodzinnej parafii w Białej Rawskiej Matka Boża wędrowała w peregrynacji w 2016–2017 roku. Modliłem się wtedy w domu z rodzicami, z bliskimi. To mnie bardzo poruszyło i rozpaliło myśl, że moi parafianie też powinni tego doświadczyć. Ostatnia taka peregrynacja była w latach 70. Widzę, że Matka Boża przełamuje wiele barier wśród ludzi, jednoczy, umacnia. Ona wie, co robić – dodaje ks. Sylwester.
Okazuje się, że pragnienia proboszcza pokrywają się z potrzebami wiernych. – Myśmy się chyba pozamykali przez tę pandemię na wszystko dookoła. Na ludzi, na Kościół, na wydarzenia. I o ile okolicznościowe imprezy powracają do łask, o tyle ciężej rozpalić ducha modlitwy. Skoro byliśmy zamknięci w domach, to teraz czas zaprosić Maryję do tych naszych „schronów”, a ona, wędrując po parafii, może i nas wyciągnie do świata, do drugiego człowieka. W końcu przekazując obraz, trzeba będzie wyjść do sąsiada, do znajomych, a w Jej obecności łatwiej się razem modlić, rozmawiać, żyć – zastanawiali się wierni.
Obraz ruszy w drogę w Niedzielę Miłosierdzia. – Mam pragnienie, by miało to prawdziwie duchowy wymiar, by nikt nie stresował się tym, że trzeba dom na święta posprzątać, a Matka Boża stoi na komodzie. Niech to pragnienie spotkania będzie prawdziwe, szczere, a Ona do każdego zdąży przyjść – dodaje ks. Łajszczak.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się