O tym, jak cennym darem jest krew, wiedzą nawet małe dzieci. W Chrustach wierni nie tylko z diecezji oddawali cześć Najświętszej Krwi Zbawiciela.
W ostatnią niedzielę czerwca w Miasteczku Krwi Chrystusa w Rawie Mazowieckiej odbył się doroczny odpust ku czci Krwi Chrystusa. Rozpoczęła go uroczysta Msza św., której przewodniczył i homilię wygłosił biskup pomocniczy diecezji kijowsko-żytomierskiej Aleksander Jałowiecki. Wraz z hierarchą modlili się m.in. kapłani z rawskich parafii i Domu Kapłana Seniora w Sochaczewie, siostry zakonne i wierni nie tylko z diecezji, ale także z różnych zakątków Polski. - Na odpust pojechaliśmy całą rodziną. Był to dla nas czas pełen łaski. Skorzystaliśmy z sakramentu pokuty, uczestniczyliśmy w Eucharystii. Do każdego z nas Bóg przemówił, każdego w jakiś sposób dotknął. Jezus napełnił nas spokojem - wyznała Anna Kłosińska.
W homilii biskup opowiedział o swoich doświadczeniach związanych z wojną. - Ludzie z zagranicy często nas, biskupów i kapłanów, pytają, czy my mówimy o przebaczeniu Rosjanom. My odpowiadamy, że nie mówimy. Najpierw trzeba agresorów uspokoić, dopiero potem będzie można mówić o przebaczeniu. Kiedy ta wojna się skończy, delikatnie będziemy o tym mówić. Teraz zaś często mówimy o strachu, o tym, czego się boimy. Każdy z nas zna to uczucie. Strach jest naturalny. Boimy się rzeczy z przeszłości i tego, co przed nami - mówił biskup.
Odnosząc się do Ewangelii, wskazał, że Bóg dziś przychodzi ze słowem: "Nie bójcie się!". - Z Bogiem strach nie zniknie, ale będzie znacznie mniejszy. Trzeba bać się tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Od Boga wszystko zależy. To On trzyma wszystko w swoim ręku - przekonywał kaznodzieja.
Bezpośrednio po Mszy św. przed Najświętszym Sakramentem odmówiono Litanię do Krwi Chrystusa, zakończoną błogosławieństwem.
Później siostry misjonarki Krwi Chrystusa zaprosiły gości na poczęstunek. Można było też kupić książki i dewocjonalia. Kolejnym punktem był festyn rodzinny, podczas którego młodzież z Rawy wystawiła wzruszające przedstawienie "Garncarz".
O godz. 15 odmówiono Koronkę do Bożego Miłosierdzia, po której rozpoczęło się nabożeństwo ku czci Krwi Chrystusa, zwane "dróżkami". Na zakończenie wierni otrzymali błogosławieństwo relikwiami Korony Cierniowej i św. Kaspra del Bufalo.
- Jestem tu po raz siódmy. Pielgrzymowanie mam wpisane w serce. Wracam stąd umocniona, poruszona i pełna wdzięczności - mówi pani Leokadia z Pruszkowa. Wszyscy pielgrzymi zgodnie przyznawali, że w Chrustach było gorąco nie tylko ze względu na wysoką temperaturę, ale także doświadczaną miłość od Boga i ludzi.
Więcej w 26. numerze papierowego wydania "Gościa Łowickiego" na 2 lipca.