W parafii św. Jakuba Apostoła wierni w wigilię wspomnienia patrona mogli oddać cześć jednej z najcenniejszych relikwii na świecie.
W tym roku 40-godzinne nabożeństwo w parafii poprowadził ks. Jarosław Łękarski. Kapłan podczas homilii zachęcał do „tracenia” czasu dla Boga i trwania przy Nim nawet wówczas, gdy brakuje duchowych poruszeń, a rozproszenia zdają się nie mieć końca.
– 40-godzinne nabożeństwo to czas, którego potrzebujemy, by leczyć nasze rany modlitwą. Pragniemy doświadczać miłości od Tego, który kocha najbardziej, który kocha miłością doskonałą i bezinteresowną. Bóg daje nam ten czas, by każdy z nas mógł przemienić swoje serce – mówił ks. Łękarski.
W wigilię odpustu Mszy św. wieczornej z parafianami modlili się m.in. Anna Krogulska, świecka misjonarka, która do parafii przybyła z kopią Całunu Turyńskiego, a także ks. Jarosław Rudy, proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP w Ostrogu. Kapłan do parafii przybył z cząsteczką oryginalnego Całunu Turyńskiego. Niezwykłą relikwię uroczyście wprowadzono do świątyni i ustawiono na ołtarzu.
Bezpośrednio po Mszy św. wprowadzeniem do uszanowania relikwii był wykład misjonarki. Wierni usłyszeli o badaniach naukowych dotyczących autentyczności całunu, o męce Jezusa przed ukrzyżowaniem oraz śladach męczeństwa zachowanych na tkaninie. Misjonarka przypomniała, że Całun Turyński jeszcze 30 lat temu był własnością prywatną. Ostatni król Włoch Hubert II przekazał go Janowi Pawłowi II, który postanowił, że nadal będzie on przechowywany w turyńskiej katedrze. Obecne zniszczenia widoczne na płótnie są wynikiem pożarów, w tym tego sprzed 25 lat. W 2011 r. badacze z włoskiego Ośrodka Badań Jądrowych we Frascati oświadczyli po pięciu latach badania Całunu Turyńskiego, że współczesna nauka nie jest w stanie „odtworzyć” relikwii.
Dla A. Krogulskiej Całun Turyński jest największą relikwią chrześcijaństwa. Z jego kopią przemierzyła już trzy kontynenty.
Po wykładzie wierni z ogromnym wzruszeniem i pobożnością podchodzili do relikwii, by oddać jej cześć. – Od lat jeżdżę z kopią tej relikwii po świecie i opowiadam o Miłości, która za nas umarła. Nigdy wcześniej na własne oczy nie widziałam całunu. A tu, w Skierniewicach, doświadczyłam wielkiej łaski – wyznała misjonarka.
Wzruszenia nie kryli także parafianie. – Wiele o nim czytałam. Idąc do kościoła, nie spodziewałam się, że spotka mnie taka łaska. Bóg pozwolił mi zobaczyć fragment materiału, którym był przykryty Jezus po śmierci. Stojąc przed tym płótnem, przez które patrzy na nas sam Chrystus, doświadczyłam niezwykłego spokoju. Trudno to opisać. Nie mogłam oderwać od niego oczu – wyznała pani Krystyna.
Warto wspomnieć, że relikwia, której cześć oddawali wierni w Skierniewicach, to cząsteczka, która przed laty została pobrana dla zbadania oryginalności Całunu Turyńskiego. Płótno, którym przykryty był Jezus po śmierci, kapłan otrzymał z Włoch od swojego przyjaciela badającego autentyczność relikwii. Księdza Rudego do parafii zaprosiła Elżbieta Krycka.
Na zakończenie ks. Jarosław Rudy relikwią udzielił zebranym błogosławieństwa.