Bp Andrzej F. Dziuba, ordynariusz łowicki, wystosował do wiernych list pasterski na Adwent.
W I niedzielę Adwentu rozpoczął się nowy rok liturgiczny i duszpasterski, który w tym roku będzie przebiegał pod hasłem: "Uczestniczę we wspólnocie Kościoła". Tym razem jesteśmy zaproszeni do tego, aby uświadomić sobie, jak wielkim darem jest Kościół, który umożliwia nam uczestnictwo w Bożym obdarowaniu. Kościół zachęca nas, byśmy odkryli swoje miejsce w tej szczególnej wspólnocie. Wzorem lat ubiegłych, bp Dziuba, wystosował do wiernych list pasterski na Adwent.
Poniżej zamieszczamy treść listu ordynariusza:
Drodzy Bracia Kapłani, Czcigodne Osoby życia konsekrowanego, Drodzy Siostry i Bracia,
Tym hasłem rozpoczynamy nowy rok duszpasterski i zarazem czas Adwentu. Pytamy się zatem o uczestnictwo, a zarazem i o Kościół jako wspólnotę. Te dwie kategorie stają w całej swej żywotności wiary, nadziei i miłości. Jest to pytanie bardzo osobiste stąd nie można uchylić się od refleksji i odpowiedzi, uczestniczę lub nie. Dalej można się jeszcze pytać m.in. o jakość, formę, częstotliwość czy zakres tego uczestnictwa.
Wspólnota Kościoła
Ewangelia dzisiejsza utożsamia nas ze sługami, którym ich Pan powierzył swój dom, polecając staranie o wszystko, „każdemu” wyznaczył zajęcie, zadanie do wykonania, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał (por. Mk 13, 34). W owym „domu” możemy dostrzec obraz Kościoła, za który jesteśmy odpowiedzialni. Jest on wielkim darem, a jednocześnie zadaniem dla każdego ochrzczonego. Jest darem, ponieważ jest to dom Boga, w którym mieszka Jego rodzina (KKK 756). Doświadczywszy w każdej Eucharystii Bożego miłosierdzia – zamiast słusznego gniewu za nasze zaniedbania wobec Kościoła – i umocnieni łaską Jezusa Chrystusa, który dając nam siebie w Komunii świętej, dał nam „nowe życie” (por. Ps 80, 19), możemy teraz z większym zaangażowaniem uczestniczyć we Wspólnocie Kościoła.
A zatem, jak wskazuje św. Paweł Apostoł, nie jesteśmy już obcymi i przychodniami, ale współobywatelami świętych i domownikami Boga (por. Ef 2, 19). Jest jednocześnie zadaniem, ponieważ każdy z domowników powinien dbać nie tylko o zewnętrzną stronę swojego domu, ale przede wszystkim o relacje łączące wszystkich mieszkających pod jednym dachem. Czuwanie, do którego Chrystus czterokrotnie wzywa w zwiastowanej Ewangelii, polega więc na strzeżeniu i rozwijaniu daru, jakim jest Kościół – domu, który został nam zadany przez naszego Pana. Zatem winniśmy obudzić się z letargu, aby wołać do Boga o zmiłowanie, aby umocnił nas w służbie, którą nam zlecił (por. Ps 80, 18). Bez niego bowiem nic nie możemy uczynić. Panie chroń to, co zasadziła Twoja prawica, latorośl, którą umocniłeś dla siebie (Ps 80, 16).
Troska o Kościół
W tym kontekście pierwsze czytanie uświadamia nam, że, niestety grzechem sprzeniewierzyliśmy się temu zadaniu (por. Iz 63, 16b-17. 19b; 64, 2b-7). Chętnie korzystamy z daru, zapominając o Dawcy i Jego poleceniach. Nasze serca stały się nieczułe na bojaźń przed Nim (por. Iz 63, 17). Często grzeszymy przeciw Niemu i jesteśmy zbuntowani (por. Iz 64, 6). Mieszkamy w Jego domu i korzystamy z darów, jakie daje nam wspólnota Kościoła, będąc jednocześnie biernymi konsumentami, a nie aktywnymi uczestnikami. Niektórzy chrześcijanie zapadli w swoisty letarg i nie uczestniczą we wspólnocie Kościoła. Aktualne są słowa Izajasza: Nikt nie wzywał Twojego imienia, nikt się nie zbudził, by się chwycić Ciebie (Iz 64, 6). Bowiem człowiek dzisiejszy często żyje tak, jakby Boga nie było, a w związku z tym, zamiast szczęścia, poprzestaje na przyjemnościach płynących z używania tego świata.
Z rodzącego się często poczucia osamotnienia, bezsilności i świadomości, że dom został przez nas zaniedbany, rodzi się wołanie do Boga: Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił (Iz 63, 19; por. Rdz 37, 29; 2 Sm 3, 31). A zatem jako Kościół błagajmy Boga, by nie skrywał przed nami swojego oblicza i nie oddawał nas w moc naszej winy (por. Iz 64, 6), lecz spojrzał na opłakany stan nas samych i domu, który został nam powierzony, wzruszył się naszym ubóstwem i ulitował się nad nami. Tę myśl podejmuje psalm responsoryjny, w którym jako refren powracają słowa: Odnów nas, Boże i daj nam zbawienie (por. Ps 80, 4). I On wysłuchuje tego wołania, zwłaszcza gdy w modlitwach eucharystycznych niebiosa się otwierają i Bóg zstępuje. Więcej, w Komunii świętej niebiosa się otwierają i Bóg zstępuje do serc ludzkich, otwartych na jego dar.
Czuwajcie w Kościele
Pan Jezus wzywa nas – swoich uczniów – do czuwania, byśmy nie przespali momentu Jego przyjścia. A to przychodzenie Pana jest dwojakie, a nawet trojakie… O tym właśnie przypomina rozpoczęty dzisiaj czas Adwentu, który jest okresem radosnego oczekiwania na przyjście Pana.
Podczas Adwentu przygotowujemy się na doroczny obchód pamiątki pierwszego przyjścia Chrystus na ziemię, w tajemnicy betlejemskiego żłóbka, którą uroczyście i radośnie świętujemy w czasie Świąt Bożego Narodzenia (por. Łk 2, 1-20).
Przygotowujemy się również na ostateczne przyjście Pana na końcu czasów, o którym przypomina On sam w dzisiejszej Ewangelii (por. Mk 13, 33-37), a także poucza o nim św. Paweł w drugim czytaniu, gdy do Koryntian pisze, by byli bez zarzutu w dzień Pana naszego, Jezusa Chrystusa (por. 1 Kor 1, 8). Przyjdzie pod koniec dziejów, aby sądzić żywych i umarłych (por. Mt 24, 29-31; 25, 31-46).
W końcu chcemy w tym rozpoczętym adwentowym czasie wyczulić swoje umysły i serca na przychodzenie Boga w każdej chwili naszego życia, albowiem On przychodzi i towarzyszy nam nieustannie, jak sam nam obiecał, że pozostanie z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata (por. Mt 28, 20). Bóg przychodzi w odczytanym i rozważanym słowie, przychodzi w sakramentach, przychodzi w przyjmowanych i rozsiewanych wokół gestach dobroci i życzliwości, a zwłaszcza miłości i przebaczenia.
Bardzo ważna więc jest postawa czuwania, aby móc dostrzec Bożą obecność i bliskość oraz doświadczyć ich. On przychodzi, bo tego pragnie, jak zaśpiewaliśmy w refrenie, nas odnawiać, udzielać nam swojej łaski i obdarzyć wiecznym zbawieniem (por. Ps 80, 4), choć może sobie tego nie uświadamiamy albo uważamy, że to niepotrzebne. A może warto od tegorocznego Adwentu zmienić zdanie i myślenie, aby stał się czasem oczekiwania na przyjście Pana, czasem doświadczenia Jego działania, a nadchodzące święta – Świętami Bożego Narodzenia w moim sercu i w moim życiu?
Przyjdź, Panie
Wobec panoszącego się na świecie zła, przemocy, terroru i niesprawiedliwości oraz wojen Jezus jest potrzebny jak słońce, Słońce sprawiedliwości (por. Ml 3, 19-20) wszystkim ludziom, bo nikt, oprócz Niego i Jego Matki, nie jest bez winy. Zbawiciel jest konieczny dla naszego dobra, aby obdarzyć nas życiem wiecznym i uratować od piekielnych czeluści (por. Łk 19, 10; Mt 18, 11). Dlatego oczekujący Jego przyjścia i pragnący Jego miłości tęsknią za Nim oraz pytają: Kiedy przyjdziesz? Nie spóźnij się, Panie…
Doświadczenie ludzi dowodzi, że Jego przyjście niesie ze sobą prawdziwe życie i miłość. W wymiarze duchowym wypełnia się ono zgodnie z wiarą, gdy powierzamy się Jego miłosiernym dłoniom i sercu. Im większe przywoływanie Go i tęsknota za Nim, tym większa intensywność Jego obecności w naszym sercu i życiu. W Nim jesteśmy wzbogaceni we wszystko i dzięki temu nie doznajemy braku żadnej łaski (por. 1 Kor 3, 5-7). Adwent jest czasem tęsknoty, łaski i uzdrowienia, czasem naszego przeobrażenia dzięki cierpliwej i bezgranicznej miłości Stwórcy. Warto zasłuchać się w jego nastrój.
Nadzieja i ostrzeżenie
Jaka będzie moja odpowiedź na nadchodzące Adwent? Jezus przypomina nam o czuwaniu: Czuwajcie (…), bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie (Mk 13, 35). Święty Paweł Apostoł w drugim czytaniu dopowiada, że Bóg będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego, Jezus Chrystusa (1 Kor 1, 8). Nasze wołanie w sposób szczególny wybrzmiewa po Modlitwie Pańskiej: Wspomóż nas w swoim miłosierdziu, abyśmy zawsze wolni od grzechu i bezpieczni od wszelkiego zamętu, pełni nadziei oczekiwali przyjścia naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa.
Śmierć zatem przypomina nam o najważniejszym spotkaniu z Panem i wymaga, abyśmy stanęli przed Nim czyści na duszy (por. Mt 25, 31-46). Aby tak się stało, potrzebny jest poważny zabieg duchowy. Dokonuje się on w konfesjonale, w którym Chrystus, z pomocą kapłańską uzdrawia dusze i odradza je do życia w łasce. Kiedy ktoś ma wolę powstania z grzechów, Chrystus oczyszcza go i umacnia. Kruszy się wtedy skorupa grzesznej cielesności, dając miejsce światłu, które się w niej zespala. Chrystus uwalnia nas też od ataków szatana i wprowadza Ducha Bożego w należne mu miejsce w duszach. Sakrament pokuty i pojednania podnosi naszą duszę ku nadprzyrodzonym wartościom, dla których zostało stworzone serce człowieka.
Maryja wzorem czujności
Szczególnym wzorem osoby czuwającej na przyjście Pana jest Maryja. W zbawczej relacji z Bogiem ma miejsce wyjątkowe, bo gdy wypowiedziała „fiat”, jako Matka z miłością nosiła swojego Syna pod sercem (por. Łk 1, 26-38). Jest nie tylko Uczennicą Słowa Bożego, lecz także Matką, która z radością odstępuje Bogu swoje serce, ale nie pomniejsza przestrzeni swojej wolności. Przez Słowo kieruje swoje serce ku miłości z Ojcem, a będąc zjednoczona ze swoim Synem, nosi Go w swoim sercu. Kiedy Jezus dorastał, patrzyła na Niego z miłością i była czujna w każdej chwili (por. Mt 2, 19-23; Łk 2, 39-40). Taka postawa wypływała z natchnienia Ducha Świętego, który w Niej zrealizował wielkie dzieło Boże. To Ona szła za Synem krok w krok i była naocznym świadkiem Jego zbawczych dzieł aż po krzyż (por. J 19, 25-27). Stała także u początków „domu Kościoła” (por. Dz 1, 12-14), stając się Matką Kościoła.
„Być czujnym” to znaczy aktywnie troszczyć się o powierzony nam „dom Kościoła”, o dom Ojczyzny, dom rodzinny i dom własnego serca. Adwent przeżywany w „domu Kościoła”, niech stanie się czasem przebudzenia i nowego rozniecenia światła naszej nadziei, a zarazem zamyślenia nad nadzieją. Droga Siostro i Drogi Bracie, czy potrzebujesz Adwentu ze swoim: przebudź się, uważaj i czuwaj? Oto ten czas jest nam dany, zwłaszcza w Roratach, rekolekcjach oraz dniach skupienia, a zwłaszcza w sakramencie pokuty.
Na święty czas Adwentu przyjmijcie błogosławieństwo: W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego
Bp Andrzej F. Dziuba