Harcerze Hufca ZHP Skierniewice na początku kwietnia rozpoczęli akcję "Nasze 400 metrów", polegającą na kupieniu przez mieszkańców swojego metra biało-czerwonej. Poczucie odpowiedzialności i przynależności było udziałem zdecydowanie większej liczby osób, wykupujących metry jako firmy, stowarzyszenia, rodziny, a nawet robiących prezenty w postaci metra flagi RP. 

- Dziś spotykamy się przy naszej biało-czerwonej, z której każdy metr należy do kogoś z nas. Wszystkie metry zostały wykupione, dzięki czemu mogliśmy kupić materiał bardziej wytrzymały niż ten z poprzednich lat, uszyć flagę długą na 400 metrów i szeroką na 3,5 metra - mówi komendantka Hufca ZHP Skierniewice Liwia Małczak, inicjatorka akcji. 

- Jesteśmy tu ponad podziałami, razem. Dziś - i oby zawsze - łączy nas biało-czerwona. Są tu ludzie z różnych stowarzyszeń, organizacji, grup, a nawet partii politycznych i wszyscy potrafimy iść razem. Za to dziękuję i osobiście jestem bardzo wzruszona, że w takich chwilach potrafimy być jednością - dodała podczas przemówienia do tłumu mieszkańców zgromadzonych na placu św. Floriana, gdzie odbył się uroczysty apel rozpoczynający świętowanie.

Przewiezienie i rozwinięcie barw mających 400 metrów wymagało dobrego przygotowania logistycznego i współpracy. Na tę harcerze mogą liczyć ze strony OSP Skierniewice, Skierniewickiego Klubu Zimorodka, a prowadzenia pochodu podjęli się motocykliści z klubu "Niedzielnych wilków" i kierowcy zabytkowych pojazdów. 

Przejście z flagą umiliła także kapela Ustronie i członkowie Klubu Seniora "Ustronie". 

  Pierwsze metry biało-czerwonej nieśli m.in. prezydent Krzysztof Jażdżyk, komendant Hufca ZHP Skierniewice oraz przedstawiciele Klubu Seniora "Ustronie".
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

- Jestem dumny, że skierniewiczanie tak chętnie i z pełnym zaangażowaniem uczestniczą w obchodach patriotycznych. To dzięki nim możemy się szczycić najdłuższą flagą w województwie łódzkim i opinią, że jesteśmy razem w najważniejszych chwilach, ale i na co dzień - mówił prezydent Skierniewic Krzysztof Jażdżyk.

Marsz z biało-czerwoną zakończył się w parku miejskim, gdzie na przybyłych czekały kolejne atrakcje i poczęstunek. Najmłodsi mogli ozdobić bawełniane torby, skorzystać z malowania twarzy, wypalić w drewnie wybrany przez siebie wzór lub stworzyć patriotyczny bukiet z bibuły.

Rodzinnemu spędzaniu czasu, nauce radosnego patriotyzmu w tle towarzyszyła flaga, zawieszona na ogrodzeniu parku. Stała się także "ścianką" do zdjęć dla tych, którzy nie kryli dumy ze swoich barw narodowych.