Na Niedzielę Chrystusa Dobrego Pasterza list do wiernych diecezji łowickiej napisał bp Wojciech Osial.
W Niedzielę Dobrego Pasterza, która w tym roku przypada na 11 maja, w Kościele obchodzimy Światowy Dzień Modlitw o Powołania. Święto to zostało ustanowione przez papieża Pawła VI. Jego celem jest przeznaczenie tego dnia na modlitwę o powołania zakonne, kapłańskie, a także do życia konsekrowanego. Podczas Eucharystii czytany jest fragment Ewangelii wg św. Jana, w której Jezus nazywa siebie Dobrym Pasterzem (J 10,1-10).
Na Niedzielę Chrystusa Dobrego Pasterza list do wiernych diecezji łowickiej napisał bp Wojciech Osial. W przesłaniu biskup przypomniał o miłości Chrystusa do każdego człowieka i o roli kapłanów oraz osób konsekrowanych jako narzędzi tej miłości. Podkreślił potrzebę modlitwy o nowe powołania oraz wdzięczność wobec tych, którzy już odpowiedzieli na Boże wezwanie. Wspomniał również o trudnym doświadczeniu dla Kościoła, jakim była śmierć papieża Franciszka, ukazując jednocześnie nadzieję płynącą ze zmartwychwstania Chrystusa.
Biskup zwrócił uwagę na znaczenie trwającego Roku Jubileuszowego, przeżywanego pod hasłem „Pielgrzymi Nadziei”, jako czasu umocnienia wiary, rodzin i wspólnot parafialnych. Wskazał też na realne trudności duszpasterskie, brak powołań i konieczność łączenia parafii, prosząc wiernych o modlitwę i zrozumienie dla podejmowanych decyzji. Młodych zachęcił, by nie bali się odpowiedzieć na głos powołania do kapłaństwa i życia konsekrowanego.
Jako szczególny znak nadziei biskup Osial wskazał peregrynację relikwii św. Wiktorii, patronki diecezji, która w tym roku zaprasza wiernych do wspólnego świętowania 400-lecia swojej obecności w Łowiczu. Biskup wyraził nadzieję, że spotkania ze świętą przyniosą owoce duchowe i wzbudzą nowe powołania
Poniżej pełna treść listu:
Czcigodni Bracia w kapłaństwie, Osoby życia konsekrowanego, Drodzy Bracia i Siostry,
Każda niedziela Chrystusa Dobrego Pasterza przypomina nam o wielkiej miłości Pana Jezusa do każdego z nas. Ta miłość głoszona jest nam wszystkim za pośrednictwem kapłanów i osób życia konsekrowanego. Za nich wszystkich dzisiaj szczególnie się modlimy i prosimy o nowe powołania kapłańskie i zakonne. To jest intencja, która zawsze przyświecała modlącemu się Kościołowi – prosić o dobrych pasterzy i wspierać modlitwami tych, którzy wybrali drogę powołania.
Miłość Chrystusa Dobrego Pasterza daje nam nadzieję do pokonywania wszystkich trudności i lęków. Towarzyszą one nam nieustannie, niezależnie od wieku i czasu. Jeszcze nie tak dawno przeżywaliśmy radosną tajemnicę Zmartwychwstania Chrystusa. W niedzielny wielkanocny poranek nasze świątynie rozbrzmiewały radosnym Alleluja, a dzielenie się poświęconym jajkiem podczas wielkanocnego śniadania dawało nam poczucie bliskości i wspólnoty. To radosne doświadczenie wiary zostało bardzo szybko poddane próbie, kiedy w poniedziałkowe przedpołudnie przyszło nam zmierzyć się z bolesną wiadomością o odejściu do Domu Ojca papieża Franciszka. Przeżywamy jednak do trudne doświadczenie w wierze i w nadziei życia wiecznego w niebie. To jest nasza nadzieja silniejsza niż wszelki lęk. Chrystus zmartwychwstał i żyje. Otrzymujemy dar zbawienia w niebie. Tę prawdę i nadzieję głoszą nam kapłani i za to im dziękujemy.
Nadzieję daje nam trwający Rok Jubileuszowy. Człowiek w ciągu swojego życia znajduje wiele okazji do świętowania rocznic i jubileuszy. W ostatnich latach jesteśmy świadkami a także uczestnikami coraz częstszych spotkań z okazji urodzin, rocznic małżeńskich, jubileuszy w miejscu pracy, ważnych rocznic w przestrzeni życia naszego narodu. Rodzinne spotkania rzecz jasna nie są niczym złym, a dobrze przygotowane i przeżyte jubileusze mogą jeszcze bardziej zacieśnić i umocnić nasze więzi. Pamiętajmy, że niezależnie od okoliczności świętowania, nasze jubileusze są znakami dającymi nam siłę i nadzieję. W tym duchu i Kościół pamięta o swoich jubileuszach. Zawsze pielęgnował obchody Roku Jubileuszowego, liczonego od narodzin a także od zbawczej męki i śmierci naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Zadajmy sobie pytanie, czy trwający obecnie Rok Jubileuszowy, przeżywany pod hasłem „Pielgrzymi Nadziei”, może mieć wpływ na nasze życie? Czy umacnia naszą wiarę? Czy odnawia nasze parafie i rodziny? Czy może mieć wpływ na nasze spojrzenie na kapłanów i powołania? Z pewnością wymaga to od nas pewnego zaangażowania i otwarcia się na Bożego Ducha, który towarzyszy Kościołowi w sposób szczególny w czasie jubileuszowych obchodów. Wyznaczone w Roku Jubileuszowym kościoły stacyjne mogą okazać się miejscem, w którym otrzymamy siłę i nadzieję.
Liturgia słowa dzisiejszej niedzieli przypomina nam, że głoszenie Dobrej Nowiny nie jest łatwe, a czyniący to uczniowie Pana napotykają na różnorakie przeciwności. I tak bohaterowie pierwszego czytania z Dziejów Apostolskich, Paweł i Barnaba, zostali przez podburzonych Żydów wyrzuceni z Antiochii. Nie uczynili nic złego, a jedynie upominali swoich braci w wierze, że jeśli nie przyjmą ewangelii Jezusowej, to ta będzie głoszona poganom (por. Dz 13, 46-52). Podobne doświadczenie miał również święty Jan Apostoł, autor Apokalipsy, z której zaczerpnięte jest dzisiejsze drugie czytanie. Ostatnie lata swojego życia przyszło mu spędzić na wyspie Patmos, gdzie musiał przebywać z racji prześladowania chrześcijan, jakie rozpoczęło się już w pierwszym wieku po Chrystusie. Właśnie w tym kontekście święty Jan pisze: „To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty we krwi Baranka i je wybielili” (Ap 7,14b) W końcu sam Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii wypowiada zdanie: „Nie zginą one (owce) na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki” (J 10,28). To oznacza, że Jezus ma świadomość walki, jaka rozegra się o Jego uczniów, skoro używa sformułowania „nie wyrwie ich”.
Taki obraz sytuacji uczniów Chrystusa i całej Jego owczarni mógłby nasuwać wiele smutnych skojarzeń i prowadzić do przekonania, że wybór Chrystusa to tylko nieustanne prześladowania i represje. Nie wolno tak myśleć. Spojrzenie na krzyż Chrystusa, który jest znakiem zwycięstwa, daje niewzruszoną nadzieję, że podobnie jak nasz Nauczyciel i Pasterz, tak i my wszyscy zmierzamy tylko w jedną stronę – ku tryumfowi dobra nad złem, zwycięstwa prawdy nad fałszem, nadziei nad zwątpieniem, miłości nad nienawiścią, wierności nad zdradą, życia nad śmiercią.
Jezus, Dobry Pasterz, zna doskonale obawy i lęki jakie towarzyszą każdemu, kto chce pójść drogą Ewangelii. Wie, że Jego naśladowcy będą nękani przez świat, który nie akceptuje takich wyborów. Chrystus wie, że czasem nawet najbliżsi odwrócą się od nas, bo nie będą potrafili zrozumieć naszego życiowego radykalizmu w naśladowaniu Bożej nauki. W końcu i my sami na drodze naszych różnych powołań możemy przeżywać kryzysy i rozczarowania. Pisał o tym papież Franciszek w liście na Światowy Dzień Młodych w listopadzie 2024 roku: „Dotyczy to każdego z was, którzy otrzymaliście dar wiary, przeżywaliście zarówno chwile szczęśliwe, gdy Bóg był obecny, i gdy czuliście, że był blisko was, jak i momenty, gdy doświadczaliście pustyni. Może się zdarzyć, że po początkowym entuzjazmie w nauce lub pracy, albo po porywie pójścia za Chrystusem – czy to w małżeństwie, kapłaństwie czy życiu konsekrowanym – następuje czas kryzysu, który sprawia, że życie wydaje się trudnym wędrowaniem po pustyni. Te momenty kryzysu nie są jednak czasem straconym czy bezużytecznym, ale mogą okazać się ważnymi szansami na rozwój. Są to okresy oczyszczenia nadziei! W kryzysach zostaje bowiem rozwianych wiele fałszywych «nadziei» (…), i w takim momencie, każdy z nas może zadać sobie pytanie: na jakich nadziejach opieram swoje życie? Czy są one prawdziwe, czy też złudne? W takich chwilach Pan nas nie opuszcza, przychodzi ze swoim ojcostwem i zawsze daje nam chleb, który wzmacnia nasze siły i pozwala nam znów wyruszyć w drogę”. Umocnieni tym głosem chciejmy dostrzec nadzieję pośród wszelkich naszych trudności i kryzysów. Chciejmy zauważyć pomoc Kościoła i posługujących w nim kapłanów. Drodzy Bracia i Siostry, my księża jesteśmy dla Was i chcemy Wam służyć. Chcemy być dla Was Dobrymi Pasterzami na wzór Jezusa Chrystusa.
Chcę podzielić się z Wami także tym co trudne, co noszę w sercu i co przedstawiam Panu Bogu w moich modlitwach. To jest problem małych ilości kapłanów i powołań w naszej diecezji. Z pewnością wiecie, że ze względu na małą liczbę kandydatów do kapłaństwa zdecydowaliśmy się przenieść nasze seminarium z Łowicza do Warszawy. Tam mamy tylko sześciu kleryków. Ta mała liczba seminarzystów zapowiada trudności w zapewnieniu opieki duszpasterskiej w parafiach naszej diecezji. Księży jest po prostu coraz mniej. Najstarsi odchodzą na kapłańską emeryturę w wieku 75 lat. Inni chorują, wśród nich są także kapłani młodzi. Jesteśmy zmuszeni do łączenia parafii, tzn. powierzenia troski duszpasterskiej w dwóch parafiach jednemu księdzu proboszczowi. Takie są realia. Dlatego proszę was o gorącą i wytrwałą modlitwę o powołania. Proszę o zrozumienie dla trudnych, ale koniecznych decyzji personalnych, gdzie jeden ksiądz musi posługiwać w dwóch parafiach.
Was, Droga Młodzieży, chcę z całą mocą prosić, abyście nie lękali się odpowiedzieć Panu Jezusowi, gdy usłyszycie głos powołania do kapłaństwa i życia konsekrowanego. Nie bójcie się, gdy w sercu słyszycie słowa: „Pójdź za Mną”. Wierzę głęboko, że Pan nadal szuka ludzi gotowych pójść za Nim. Ufam, że znajdzie ich także w naszej diecezji. Wy także możecie stać się powołanymi posłańcami Bożej Nadziei w dzisiejszym świecie.
Na koniec chcę powiedzieć o jeszcze jednym znaku nadziei. Do naszych parafii w tym roku zawita święta Wiktoria, patronka łowickiej diecezji. Przybędzie, aby zapraszać na swój Jubileusz. Jest już z nami 400 lat, od kiedy to arcybiskup gnieźnieński Henryk Firlej sprowadził jej relikwie z Rzymu do łowickiej kolegiaty, a dziś katedry. Jak głosi legenda, konie z orszakiem wiozącym relikwie świętej same zatrzymały się w Łowiczu i dalej iść nie chciały. Podobnież nikt nie był w stanie ich zmusić do dalszej drogi. W roku świętym dla całego Kościoła także i my w naszej diecezji mamy swój ważny jubileusz. Warto pokonać kilka bądź kilkanaście kilometrów i spotkać się ze świętą Wiktorią, kiedy usłyszycie, że będzie na Waszej ziemi. Być może właśnie te spotkania zaowocują nowymi powołaniami do seminarium i życia zakonnego. Wierzę też mocno, że przyczynią się do tego, abyśmy w naszym codziennym życiu nie lękali się przeciwności, ale szli zawsze blisko Dobrego Pasterza, który tak wielu ludziom pomógł odnaleźć sens życia i przywrócił nadzieję. Z serca Wam błogosławię: W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
+ Wojciech Osial
Biskup Łowicki