(Nie)bezpieczna pielęgniarka

Gość Łowicki 21/2012

publikacja 23.05.2012 23:43

O nadwyrężonym kręgosłupie i białej eutanazji z Barbarą Mordzak, szefową szpitalnej „Solidarności” w Kutnie, rozmawia Marcin Wójcik.


Barbara Mordzak jest szefową „Solidarności” działającej przy Kutnowskim Szpitalu Samorządowym Barbara Mordzak jest szefową „Solidarności” działającej przy Kutnowskim Szpitalu Samorządowym
Marcin Wójcik

Marcin Wójcik: Kim jest ta schorowana pielęgniarka z laską w ręku, okularami na nosie i cewnikiem u boku, która patrzy na nas ze ściany?


Barbara Mordzak: – To zdjęcie z protestu „Solidarności”, a pielęgniarką jestem ja. Było to wtedy, kiedy minister Jerzy Hausner chciał wydłużyć wiek emerytalny. Przebrałam się za schorowaną, starą pielęgniarkę. Przebrałam się również teraz, w maju, kiedy protestowaliśmy przed Sejmem. W imieniu pielęgniarek krzyczałam tak głośno, żeby premier Donald Tusk usłyszał. Pytałam go, jak pielęgniarki mają pracować w wieku 67 lat. Czy zdaje sobie sprawę, że jeden zastrzyk będą wykonywały przez pół godziny i to ogromną strzykawką. W obawie przed zwolnieniem nie przyznają się przed pracodawcą, że sobie nie radzą. Nie dziwi mnie to, bo z wcześniejszej emerytury w wysokości 500 złotych nie da się przeżyć. Albo pójdą pod most, bo nie opłacą czynszu, albo będą głodować, bo nie będzie ich stać na jedzenie.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.