– To nie jest tak, że oni przychodzą tylko pograć. Ale to fakt, że gra jest takim motywatorem do uczęszczania na zbiórki – mówi ks. Jacek Zieliński.
Puchar od biskupa już w rękach zwycięzców. Ministranci z Bełchowa z radością prezentują trofeum Z lewej: Ks. Piotr Staniszewski i jego podopieczni
Marcin Kowalik
Rozgrywkom ministrantów i lektorów w piłce nożnej towarzyszą wielkie emocje. Poddają się im nawet opiekunowie grup ministranckich, na co dzień, wydawałoby się, spokojni księża. Sport stwarza także okazję do formowania młodych chłopców na wartościowych chrześcijan.
Tajemnica sukcesu
– Spokojnie, chłopcy, spokojnie! – woła do swoich zawodników niczym wytrawny trener ks. Piotr Staniszewski, opiekun ministrantów i lektorów w parafii pw. św. Macieja Apostoła w Bełchowie. Ten spokój wynika z pewności co do umiejętności młodych piłkarzy. Spotykają się regularnie co tydzień. Spotkanie formacyjne łączą z zajęciami na hali. Jest więc czas i na modlitwę, i na doskonalenie umiejętności gry w piłkę.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.