Przeżyłam detox duchowy

Monika Augustyniak

|

Gość Łowicki 17/2013

publikacja 25.04.2013 00:00

O ewangelizacji, uzdrowieniu międzypokoleniowym i Bogu, który tuli do piersi, z Agnieszką Kilińską rozmawia Monika Augustyniak.

 Po dwóch nawróceniach Agnieszka Kilińska odkryła nową jakość życia, życia, w którym Jezus jest najważniejszy Po dwóch nawróceniach Agnieszka Kilińska odkryła nową jakość życia, życia, w którym Jezus jest najważniejszy
Monika Augustyniak

Monika Augustyniak: Wiem, że jesteś zaangażowana w dzieła ewangelizacyjne. Od kiedy ta sprawa jest dla Ciebie ważna?

Agnieszka Kilińska: Rzeczywiście ewangelizacja leży mi na sercu i to jest coś, czemu oddaję się niemal całkowicie. Ewangelizuję od prawie 10 lat, ale tak na dobre zaczęło się dwa lata temu, kiedy moja znajoma – Monika Brzoza – umierała na raka. Była niesamowitą ewangelizatorką, powołała do istnienia wiele Bożych dzieł. Patrzyłam, jak umiera i... wciąż ewangelizuje. Oprócz tego, że dała świadectwo wielkiej i ufnej miłości do Jezusa, zorganizowała dziękczynienie modlitewne za dar swojego życia i cały pogrzeb, który był jak... ślub. Każdemu przypadła jakaś rola. Spisała testament, wszystko rozdysponowała. W homilii pogrzebowej ksiądz powiedział, że to taka sztafeta. Monika ukończyła swój bieg i teraz inni muszą przejąć pałeczkę. Jakoś to we mnie zagrało i teraz rzeczywiście jestem zaangażowana w ewangelizację.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.