Modlitwy w Dni Krzyżowe

Agnieszka Napiórkowska

publikacja 08.05.2013 23:39

Przez trzy dni, wierni z Wysokienic, procesyjnie udawali się do przydrożnych krzyży.

Procesja do przydrożnego krzyża Procesja do przydrożnego krzyża
Agnieszka Napiórkowska /GN

W poniedziałek, wtorek i środę przed uroczystością Wniebowstąpienia Pańskiego, w dni zwane  Dniami Krzyżowymi, w parafii pw. św. Marcina w Wysokienicach do przydrożnych krzyży wyruszały procesje. Każdego dnia procesja udawała się w inną stronę wsi do najbliższego krzyża. Podczas drogi odmawiając Litanię do Wszystkich Świętych, wierni wraz z kapłanami modlili się o urodzaje i o oddalenie niszczących  żywiołów. Warto wspomnieć, iż ta licząca ponad 1500 lat tradycja narodziła się we Francji, około 450 roku kiedy kraj ten nawiedziły gwałtowne klęski żywiołowe. Wówczas św. Mamert, biskup Vienne, nakazał odprawianie procesji błagalnych na trzy dni przed Wniebowstąpieniem. W 511 r. zwyczaj ten zatwierdzono dla całej Francji, a z czasem przyjął się on w całym Kościele. Trzy dni błagalnych modlitw nazywano litaniami mniejszymi.

Zapomniana w wielu parafiach tradycja, od lat podtrzymywana jest w parafii św.  Marcina w Wysokienicach.  Każdego dnia do krzyża udawała się rzesza wiernych. W procesji poza krzyżem niesiona była także figura Chrystusa Zmartwychwstałego. Każdego dnia przed przydrożnym znakiem Zbawienia parafianie słuchali Ewangelii i na kolanach śpiewali suplikacje "Święty Boże” . Po modlitwach zanoszonych przez ks. Wiesława Wasińskiego, proboszcza następowało poświęcanie okolicznych domostw i wiernych. Ostatniego dnia ks. Wasiński przypomniał wiernym, jak ważnym znakiem w życiu naszych pradziadów, był krzyż. Poprosił też zebranych, by zawsze ten znak darzyli wielkim szacunkiem, miłością i troską.