Już nie boję się śmierci

Monika Augustyniak

|

Gość Łowicki 23/2013

publikacja 06.06.2013 00:00

O odprowadzaniu chorych do Pana, cierpieniu, przez które spływa miłość Boga, i miłości do ludzi z Danutą Krawczyk rozmawia Monika Augustyniak

Pani Danuta nie ma wątpliwości, że śmierć jest początkiem pięknego życia z Bogiem Pani Danuta nie ma wątpliwości, że śmierć jest początkiem pięknego życia z Bogiem
Monika Augustyniak

Monika Augustyniak: Pracuje Pani w hospicjum domowym. To wyjątkowe miejsce, w którym człowiek niemal codziennie spotyka się ze śmiercią. Jak Pani sobie z tym radzi?

Danuta Krawczyk: – Po ludzku byłoby to dla mnie doświadczenie pełne bólu, ale wiara każe mi inaczej na nie spojrzeć. Śmierć jest przejściem. Tam, po drugiej stronie, człowiek nie cierpi, żyje bez bólu i spotyka się z żywym Chrystusem, a to jest czymś najpiękniejszym. Owszem, na początku bałam się śmierci. Prosiłam Boga, by zabrał ode mnie ten lęk. Kiedy opiekowałam się pierwszą pacjentką w stanie agonalnym, Bóg mnie uzdrowił. Ta Pani leżała już długo w łóżku. Pomimo że miała troje dzieci, zajmowali się nią sąsiedzi. Kiedy wiedzieliśmy, że to już ostatnie chwile jej życia, na siłę przywieźliśmy do niej syna. Bardzo lubiłam tę panią. Syn usiadł w drugim końcu pokoju i – mimo mojej zachęty – nie złapał mamy za rękę. Ja byłam przerażona, nie wiedziałam, co robić. Zapaliłam gromnicę i zobaczyłam, że nad łóżkiem umierającej wisi piękny obraz Jezusa. Zaczęłam się do Niego modlić, by mówił mi, co mam robić.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.