O wierze głową i sercem, zachwycie Polską, miłości do Julii i wyjątkowych trzech tygodniach spędzonych w Rio de Janeiro z Jose Luisem Cortizo Mirasem rozmawia Agnieszka Napiórkowska.
José Luis Cortizo Miras po ślubie z Julią zamierza zostać w Polsce, tu wychowywać swoje dzieci i wzrastać w wierze
Agnieszka Napiórkowska: Na Światowe Dni Młodzieży do Rio wyjechał Pan z grupą Polaków. Czy z Hiszpanii nie organizowano wyjazdów?
Jose Luis Cortizo Miras: Owszem, organizowano, ale ja wolałem pojechać tam z Polakami, wśród których była moja narzeczona Julia Kłoczkowska. Ten wyjazd był pewnego rodzaju podróżą przedślubną, połączoną z rekolekcjami. A poza tym muszę przyznać, że wśród Polaków czuję się dużo lepiej niż wśród Hiszpanów. Na zakończenie wyjazdu, kiedy dzieliliśmy się naszymi doświadczeniami, powiedziałem, że w Hiszpanii się urodziłem, ale moim krajem jest Polska. Tu mogę być sobą, tu chcę mieszkać, wychowywać dzieci i wzrastać w wierze.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.