Tu ładuję baterie

Monika Augustyniak

publikacja 05.09.2013 00:00

- Kilka lat temu nie uwierzyłabym, że pielęgnowanie roślin stanie się moją pasją. Ogrodnictwo wciąga - opowiada Lidia Tabała-Filipiak.

Lidia Tabała-Filipiak przyznaje, że jej pasja ogrodnicza rośnie z roku na rok Lidia Tabała-Filipiak przyznaje, że jej pasja ogrodnicza rośnie z roku na rok
Monika Augustyniak /GN

Drewniany domek, dużo zieleni, tu i ówdzie kolorowe kwiaty, cisza i spokój, słowem – sielanka. A to wszystko w centrum miasta. Pani Lidia wraz z mężem kupili ogródek działkowy oddalony o kilkaset metrów od ich mieszkania. Teraz nie ma już mowy o spędzaniu pogodnego popołudnia przed telewizorem. – Nie mamy balkonu, nie chcemy mieszkać w domu, więc postanowiliśmy kupić działkę – mówi działkowiczka. – Po co? Dla złapania powietrza, dla ruchu, dla odpoczynku. Spędzamy tu każdą wolną chwilę od początku wiosny do pierwszych mrozów. Mam tu ubrania, coś do przekąszenia, nawet obiady tu robię. Dzięki temu prosto po pracy przychodzę na działkę i odpoczywam od zgiełku. Tu odbywają się spotkania rodzinne i imprezy towarzyskie. Także urlop spędziłam na działce, czytając stosy książek.

Pierwszego roku, jak niemal każdy świeżo upieczony działkowicz, Lidia i Grzegorz Filipiakowie postanowili posadzić warzywa, żeby żywić się świeżą marcheweczką i innymi jarzynami. Okazało się, że bez użycia jakichkolwiek nawozów buraczki i pietruszka nie chcą rosnąć tak, jakby życzyli sobie ogrodnicy. Dlatego przerzucili się na trawę, drzewa owocowe i kwiaty. Z roku na rok pasja rosła. Tak z kilku kwiatków powstał kolorowy ogród. – Najbardziej lubię liliowce. Mam ich 7 w różnych kolorach i zamierzam posadzić jeszcze więcej. Ostatnio czytałam o zakonniku, który ma 1500 gatunków liliowców – opowiada z podziwem. – Lubię też żurawkę, hostę i kwiaty z kolorowymi liśćmi. Generalnie przestawiłam się na rośliny wieloletnie – dodaje.

Mimo że na działce zawsze jest coś do roboty i czasem bywa to uciążliwe, pani Lidia nie wyobraża sobie swojej codzienności bez tego zielonego kawałka ziemi. Mówi, że to tu ładuje swoje baterie.