Być umiłowanym

s. Anna Maria Pudełko

publikacja 12.01.2014 06:00

Niedziela Chrztu Pańskiego przypomina nam o źródle naszej godności i wartości.

Dzisiejsza Ewangelia mówi o Chrzcie Jezusa Dzisiejsza Ewangelia mówi o Chrzcie Jezusa
Agnieszka Napiórkowska /GN

O chrzcie Jezusa czytamy w Ewangeli według św. Mateusza 3,13-17

Jezus przyszedł z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć chrzest od niego. Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: „To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?” Jezus mu odpowiedział: „Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe”. Wtedy Mu ustąpił. A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A głos z nieba mówił: „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”.

Każdy z nas nosi w swoim sercu głębokie pragnienie bycia rozpoznanym, przyjętym, kochanym. Spełnienie tego pragnienia buduje w nas już od najmłodszych lat poczucie własnej godności i wartości.Także Jezus u początku swojej publicznej działalności usłyszał to potwierdzenie z ust swojego Ojca, które było pieczęcią na Jego sercu: „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”.Jezus zanurzył się w Jordanie, gdzie grzesznicy obmywali się z grzechów przez posługę Jana Chrzciciela. Możemy więc powiedzieć, że symbolicznie zanurzył się w naszej ludzkiej grzeszności. Uczynił to po to, aby każdy człowiek mógł zanurzyć się w miłości Boga i odkryć, że jest odwiecznie umiłowany i upragniony.Łaskę tę otrzymaliśmy w dniu naszego Chrztu Świętego. Tam nad każdym z nas z miłością pochylił się Bóg wypowiadając „Ty jesteś moim synem umiłowanym, moją umiłowana córką! W tobie jest moje upodobanie”. Bóg nigdy się nie wyparł tych słów! Lecz czy moje życie je potwierdza? Czy czuję się umiłowanym synem, umiłowaną córką Boga? Czy potwierdzam to moim życiem? Czy nie zaprzeczam mojej godności?

Tak naprawdę nic ani nikt nie może mi godności dziecka Boga odebrać czy zniszczyć. Mogę to uczynić sam, zapierając się bożego synostwa poprzez wybór grzechu. Jednak każda spowiedź święta jest spotkaniem, w którym Bóg po raz kolejny swoim przebaczeniem potwierdza moją godność mówiąc: „Jesteś moim dzieckiem i nic zmienić tego nie może”!Za każdym razem, kiedy przekraczam drzwi Kościoła i zanurzam moją dłoń w wodzie święconej czyniąc znak krzyża świętego powracam do chwili mego Chrztu, aby odnowić w sobie łaskę umiłowania. Na ile świadomie czynię ten prosty gest, przez który mogę sobie przypomnieć, że Ojciec ma upodobanie we mnie?

Czy pamiętam datę mojego Chrztu Świętego? Czy świętuję moje narodziny w Bogu?