Kochać jak Bóg

s. Anna Maria Pudełko

publikacja 23.02.2014 06:00

Chrześcijanin, to ten, który swoim życiem opowiada innym o miłosiernej miłości Ojca

Jezus poucza nas byśmy z tymi, którzy zmuszają nas iść tysiąc kroków, szli dwa tysiące. Jezus poucza nas byśmy z tymi, którzy zmuszają nas iść tysiąc kroków, szli dwa tysiące.
Agnieszka Napiórkowska /GN

Dziś rozważamy Ewangelię wg św. Mateusza (5,38-48)

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Słyszeliście, że powiedziano: «Oko za oko i ząb za ząb». A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz. Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące. Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie.
Słyszeliście, że powiedziano: «Będziesz miłował swego bliźniego», a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”.

Jezus dziś wskazuje nam cel i sens naszego życia: «…będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych». Prawdziwa miłość nie zależy od zewnętrznych uwarunkowań czy postaw innych ludzi. Ona wypływa z serca i bezinteresownie obdarza. Na miłość nie trzeba zasługiwać, ją się przyjmuje z wdzięcznością i ofiaruje z pokorą. Tak właśnie każdego napotkanego człowieka kochał Jezus i wskazywał tym samym prawdziwe oblicze miłosiernej miłości Ojca.

Jaka jest miłość, którą Jezus nam proponuje? Jest ona wolna, pokorna i hojna. Tam gdzie druga osoba zmusza nas do czegoś Jezus proponuje nam, abyśmy ofiarowali jeszcze więcej (dwa tysiące kroków). Bo ten, kto zmusza nie wierzy, że może coś otrzymać bezinteresownie. Ten, kto policzkuje, nie wierzy, że można rozmawiać, dialogować, dojść do pokojowego rozwiązania. Nadstawienie drugiego policzka oznacza gotowość do pojednania, do dania kolejnej szansy. Temu, który coś przemocą zabiera, Jezus prosi, abyśmy dali więcej (nie tylko suknię, ale i płaszcz). Przemoc zawsze wyrasta z lęku o siebie i z niezdolności przyjmowania miłości.

W tych wszystkich przykładach ukazana jest nam nowa droga. Aby nie reagować według tego, co czyni bliźni, lecz pójść za głosem serca i dać mu to, czego naprawdę potrzebuje, choć może sam tego nie wie. To jest właśnie owa «wyobraźnia miłosierdzia», której uczył nas bł. Jan Paweł II. Miłość nieprzyjaciół jest najwyższym stadium miłości, miłości heroicznej, której uczymy się całe życie.

Przyjrzę się mojej miłości bliźniego. Czy jest ona «szczególna»? Co odróżnia mnie w moim budowaniu relacji  od tych, którzy Boga nie spotkali jeszcze w swoim życiu?