Zaufać Opatrzności

s. Anna Maria Pudełko

publikacja 02.03.2014 06:00

Zawierzenie Panu Bogu czyni życie pogodnym.

Patrząc na ptaki i lilie polne mamy uświadamiać sobie o ile bardziej Bóg troszczy się o nas Patrząc na ptaki i lilie polne mamy uświadamiać sobie o ile bardziej Bóg troszczy się o nas
Agnieszka Napiorkowska /GN

W dzisiejszą niedzielę rozważamy słowa Ewangelii wg św. Mateusza 6,24-34

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie. Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić; ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie o wiele pewniej was, małej wiary? Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przy odziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy”.

Jezusowi nie chodzi o to, abyśmy byli bezmyślni, czy niezaradni życiowo. On pragnie abyśmy się „zbytnio” nie troszczyli, nie zamartwiali o nasze podstawowe potrzeby jak jedzenie, ubranie, zaniedbując to, co dla chrześcijanina jest najważniejsze – synowską relację z Bogiem. Ci, którzy nie wierzą w Boga lub nie doświadczają Go jako Ojca, zachowują się jak sieroty, czyli sami muszą się zatroszczyć o własny byt. Ten zaś, kto wie, że Bóg jest jego Ojcem, czyni wszystko, co może, ufając Jego czułej opiece. Samo życie pokazuje nam dobroć Stwórcy. On karmi ptaki w powietrzu. On przyodziewa kwiaty na polach. Więc jeśli tak troszczy się o swoje stworzenia, to czyż nie bardziej o swoje dzieci? Poganin zabiega o ubranie i jedzenie, bo nie odkrył jeszcze wymiaru duchowego swojego istnienia. Jednak chrześcijanin, który pokłada nadmierną ufność w dobrach materialnych pokazuje, że także nie docenia, jak wielkim skarbem jest troska o duszę i odkrywanie własnego podobieństwa do Boga. Jezus dziś bardzo jasno nas przed tym przestrzega: nie możemy służyć Bogu i pieniądzom. Jeśli postawimy Boga na pierwszym miejscu, to wszystko odnajdzie swoje właściwe miejsce. Wtedy także pieniądze i dobra materialne będą służyły nam i naszemu rozwojowi a nie my im!

Czy potrafię poprzestać na moim dziś i przeżywać je w pełni bez zamartwiania się o moje jutro, na które i tak nie mam zbyt wielkiego wpływu?