Pierwszy, ale nie ostatni

pd, wb

publikacja 28.07.2014 11:12

W Mszczonowie 27 lipca odbył się pierwszy zlot starych samochodów, motocykli i motorowerów.

Na mszczonowskim rynku można było podziwiać wiekowe auta i motorowery Na mszczonowskim rynku można było podziwiać wiekowe auta i motorowery
Piotr Dymecki

Mszczonowianin Jacek Borowiec i mieszkaniec Gąby Jarosław Tarasiuk nie kryli zadowolenia z tego, że ich pomysł aż tak bardzo przypadł do gustu pasjonatom zabytkowych pojazdów, a przede wszystkim mieszkańcom, którzy tłumnie pojawili się na pl. Piłsudskiego, aby podziwiać eksponowane zabytki. W sumie na mszczonowskim rynku można było podziwiać ok. 40 leciwych samochodów i prawie 30 motocykli.

Wśród prezentowanych pojazdów pojawił się nawet jeden rower. Jego właściciel Damian Siwiec stwierdził, że zabytkowe rowery mogą być równie ciekawą pasją, jak samochody czy motocykle. Formuła zlotu była bardzo luźna. Należało się tylko pojawić ze swoim pojazdem, chcieć pokazywać go widzom, opowiedzieć publicznie do mikrofonu o jego specyfice, a także uczestniczyć w paradzie ulicami miasta, która zakończyła całą zabawę.

Podczas pierwszego zlotu królowały polskie produkcje rodem z PRL - maluchy, duże fiaty, syreny, warszawy... Wszystkie egzemplarze dopieszczone w każdym szczególe. Ich właściciele nie tylko zadbali o ich karoserie i silniki. Niesamowite było to, jak pieczołowicie odtworzyli też inne elementy z epoki. Na tylnej półce jednego z fiatów można było zobaczyć starą książkę serwisową, gazetę z epoki oraz inne przedmioty sprzed 30-40 lat. Obok skarbów polskiej motoryzacji stały też dawne obiekty pożądania zza zachodniej granicy - mercedesy, ople, volkswageny. Naprawdę było na co popatrzeć. Trafiło się też kilka pojazdów militarnych, w tym cieszący się wyjątkową sympatią dzieci land rover santana.

Wieloletni kierowca jednej z mszczonowskich taksówek, pan Grzegorz, podsumowując całe wydarzenie, wyraził radość, że w końcu miejscowi i okoliczni wielbiciele zabytkowej motoryzacji mogli się spotkać w jednym miejscu, zaprezentować swoje pieczołowicie odtwarzane okazy, a także wymienić się doświadczeniami czy nawet zaprzyjaźnić. Przybyli na miejski rynek zgodnie postanowili, że drugi zlot będzie miał już rangę krajową i zyska ciekawszą oprawę.