13 minut ze świętym

mk

publikacja 23.10.2014 22:47

Parafia św. Jana Chrzciciela w Kutnie wzbogaciła się o relikwie św. Jana Pawła II. Uroczyste wprowadzenie odbyło się podczas Mszy św. w liturgiczne wspomnienie papieża.

Bp. Andrzej F. Dziuba błogosławi papieskim relikwiarzem na zakończenie Mszy św. w Kutnie Bp. Andrzej F. Dziuba błogosławi papieskim relikwiarzem na zakończenie Mszy św. w Kutnie
Marcin Kowalik /Foto Gość

Eucharystii przewodniczył bp Andrzej F. Dziuba. Uczestniczyli w niej księża z dekanatu i siostry zakonne, mieszkańcy Kutna z prezydentem Zbigniewem Burzyńskim, starosta kutnowski Mirosława Gal-Grabowska, wójt gminy Kutno Jerzy Bryła, komendanci policji, straży pożarnej i straży miejskiej oraz poczty sztandarowe. Liturgię uświetnił chór "Cantores Cordis Iesu" ze Skierniewic.

- Dziś, gdy gromadzimy się w tej świątyni z radością przyjmujemy relikwie krwi Jana Pawła II. Chcemy sobie uświadomić, że to jest ta sama krew, która wylana była na placu Świętego Piotra. Niech relikwie staną się ożywczym darem dla parafii, miasta i pięknej ziemi kutnowskiej - mówił w homilii bp Dziuba. Na koniec Eucharystii pobłogosławił wszystkich relikwiarzem, który później wierni mogli ucałować. Wartę przy relikwiach pełnili uczniowie liceum mundurowego.

Ordynariusz łowicki przekazał dwojgu młodym parafianom miniatury symboli Światowych Dni Młodzieży - krzyża i ikony Salus Populi Romani. 22 października, w każdej parafii diecezji rozpoczęła się peregrynacja tych symboli, będąca oznaką przygotowania na spotkanie młodzieży z całego świata w 2016 r. w Krakowie.

Wśród osób zgromadzonych w kościele byli też uczestnicy pielgrzymki do Krakowa. 26 osób, w tym proboszcz ks. Mirosław Romanowski wyjechało autobusem rano w piątek 17 października. Celem wyprawy był odbiór relikwii, ale po drodze zatrzymano się w Wadowicach i Kalwarii Zebrzydowskiej - miejscach związanych z Karolem Wojtyłą. W sobotę w kurii krakowskiej nastąpiło przekazanie skrawka sutanny polskiego papieża, nasączonego kroplą jego krwi. - W kaplicy znajdowała się też ampułka krwi Jana Pawła II. Każdy z nas osobiście adorował tę "krakowską" relikwię. W autobusie nasze relikwie umieściliśmy w relikwiarzu. Każdy uczestnik pielgrzymki trzymał go na poduszce na kolanach. Żeby było sprawiedliwie, obliczyliśmy, że wypadnie po 13 minut na osobę. Było to niesamowite przeżycie. Tak, jakby sam święty nas dotykał - mówi Jan Kalbarczyk.

Wśród uczestników pielgrzymki była również Anna Śliwińska. - Byłam na liście rezerwowej i myślałam, że nie pojadę. Wyjazdowi towarzyszyły emocje. Komuś, kto tego nie przeżył może być trudno zrozumieć, jak wielkim wydarzeniem jest takie spotkanie z ojcem świętym. Gdy trzymałam w autobusie relikwie, ciarki przeszły mi po całym ciele, łzy napływały mi do oczu, byłam bardzo wzruszona. Czułam, że Jan Paweł II jest ze mną. Modliłam się powierzając mu swoje intencje. Czułam niezwykłość i wielkość tego człowieka. Byłam szczęśliwa - mówi pani Anna.

W sobotę przy zjeździe z autostrady czekała na pielgrzymów honorowa eskorta. Ks. Romanowski przesiadł się z relikwiarzem do osobnego samochodu. W asyście radiowozów i motocykli relikwie przewieziono do kościoła. Do środy wierni gromadzili się przy relikwiach na modlitwie. Odbył się też dziękczynny Wieczór Chwały.