Sutanna to nie pancerz

Marcin Kowalik

|

Gość Łowicki 49/2014

publikacja 04.12.2014 00:00

O strachu 5-letniej kuzynki, armii Pana i zakonie chorych z Bartłomiejem Borowskim, Adrianem Czerwińskim, Jakubem Kitą i Jakubem Zakrzewskim, alumnami WSD w Łowiczu, rozmawia Marcin Kowalik.

 Od lewej klerycy: Bartłomiej Borowski, Jakub Zakrzewski, Jakub Kita i Adrian Czerwiński Od lewej klerycy: Bartłomiej Borowski, Jakub Zakrzewski, Jakub Kita i Adrian Czerwiński
Marcin Kowalik /Foto Gość

Marcin Kowalik: Czy odkąd nosicie sutanny, zauważyliście zmianę w sposobie traktowania Was przez ludzi?

Bartłomiej Borowski: Już na początku. Zaraz po obłóczynach trafiliśmy do swoich domów rodzinnych. Mieszkam w 23-piętrowym wieżowcu. Wsiadłem do windy. Ludzie, którzy znali mnie tyle lat, patrzyli z zaciekawieniem. Mimo radości, że noszę sutannę, czułem się wtedy trochę nieswojo. Natomiast droga do kościoła była wielkim wydarzeniem. Dało się odczuć powagę i to, że postrzegano mnie jako kogoś innego niż do tej pory.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.