Nowy początek

s. Anna Maria Pudełko

publikacja 07.12.2014 01:41

W jakim stanie jest droga prowadząca do mojego serca?

W Adwencie warto zrobić przegląd drogi prowadzącej do mojego serca W Adwencie warto zrobić przegląd drogi prowadzącej do mojego serca
Jakub Szymczuk /Foto Gość

Dziś rozważamy Ewangelię wg św. Marka 1,1-8

Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. Jak jest napisane u proroka Izajasza:„Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego”. Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając przy tym swe grzechy. Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym. I tak głosił: „Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym”.

Dobrze wiemy, jak trudna jest podróż po wyboistej drodze. Ryzykujemy nie tylko sprawność samochodu, lecz i bezpieczeństwo podróży. Podobnie jest w naszym życiu. Jaka jest droga prowadząca do mojego serca? Pełna dziur czy dolin? A może pełna nagłych uskoków i wyniosłości? Moja pycha czy fałszywe kompleksy nie dopuszczają innych do mojego serca: ani Boga, ani człowieka. A jednocześnie nie pozwalają mi podążać ku nim!

Adwent to rozpoczęcie procesu „udrażniania” trasy ku mojemu sercu i od mojego serca. To czas nawrócenia! Za tą prawdziwą bliskością z Bogiem tęsknimy wszyscy! Tęsknili też współcześni Jana Chrzciciela. Pragnęli nowości i zmiany życia tak bardzo, że gotowi byli pozostawić swoje wygodne miasta i domy, by wyjść na pustynię. Tam słuchali wymagających słów proroka i wyznawali przed nim swoje grzechy, aby doświadczyć realnej przemiany serca. I nie było to parę osób, lecz tłumy!

Jan nie wskazuje na siebie, lecz przygotowuje na przyjście Mesjasza! I to jest sens naszego nawracania się w Adwencie. Mam zmieniać swoje serce, bo z niego płyną moje motywacje i postawy życiowe. Ta zmiana realnie zbliży mnie do Boga i do drugiego człowieka. A ta bliskość uczyni mnie szczęśliwym. I wtedy moje życie stanie się „nowym początkiem” opowiadającym innym Jezusa Chrystusa i Jego Ewangelię!