– Kiedy zobaczyłam, jak wiele rodzin nadal czeka, pomyślałam: „Trudno, najwyżej nie wyjedziemy na ferie, ale musimy pomóc choć jeszcze jednej” – mówi Dorota Lechowicz.
Pani Annie i jej dzieciom pomoc ze Szlachetnej Paczki starcza na 12 miesięcy
Monika Augustyniak /foto gość
Wydaje się, że grudzień to najgorszy miesiąc na pomaganie innym. Prezenty dla bliskich, multum jedzenia, ozdoby świąteczne, może jakiś wyjazd – na to można wydać każdą sumę pieniędzy. A jednak właśnie w grudniu tysiące Polaków odmawiają sobie komfortu i spełnienia zachcianek, by obdarować paczkami świątecznymi tych, którzy na co dzień doznają niedostatku. W tym roku – podobnie, jak w poprzednim – w Szlachetną Paczkę włączyli się także mieszkańcy diecezji łowickiej, a stworzenie dwóch nowych rejonów pozwoliło na dotarcie z pomocą do kilkudziesięciu kolejnych rodzin.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.