Nie wszystko godne uwagi

Gość Łowicki 16/2015

publikacja 16.05.2015 00:00

O niewyważaniu otwartych drzwi, słuchaczu spod Sztokholmu, graniu na żywo w studiu w kleryckim zespole z ks. Piotrem Krzyszkowskim, dyrektorem Radia Victoria, rozgłośni diecezji łowickiej, rozmawia Marcin Kowalik.

Ks. Piotr Krzyszkowski, dyrektor Radia Victoria Ks. Piotr Krzyszkowski, dyrektor Radia Victoria
Marcin Kowalik /Foto Gość

Marcin Kowalik: Jak pogodzić misję ewangelizacyjną katolickiego radia z oczekiwaniami współczesnych słuchaczy?

Ks. Piotr Krzyszkowski: Oferujemy im formę radia, która przekazuje treść sacrum w taki sposób, że jest to przystosowane do współczesnego pędu życia. Np. w dni powszednie rano pojawia się krótki komentarz do Pisma Świętego. Kiedy wybija 15.00, na antenie słychać dziesiątkę Koronki do Miłosierdzia Bożego. To są „lekkie” formy, które sprawiają, że radio pozostaje tzw. medium towarzyszącym. W urzędzie, sklepie czy zakładzie fryzjerskim nikt w tym momencie naszej stacji nie zmienia, bo nie powoduje to wymuszonego skupienia, które jest wymagane przy pełnym zaangażowaniu modlitewnym. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy może sobie na to pozwolić. Byłoby fantastycznie, gdyby rytm dnia wyznaczały godziny brewiarzowe, ale rzeczywistość jest inna. Gdyby ktoś chciał zaangażować się w ten sposób, prawdopodobnie zaniedbałby obowiązki zawodowe czy rodzinne. Oferujemy słuchaczom radio niesztampowe, ambitne. Nie gramy wszystkich piosenek, które pojawiają się na pierwszych miejscach światowych list przebojów. Powodem są treści nie do pogodzenia z naszą misją lub to, że wykonywane są przez ludzi, którzy jasno określili swój stosunek do Kościoła jako negatywny. Kolejna ważna rzecz to to, że staramy się nikogo nie drażnić, nie denerwować sposobem grania muzyki, tym, co przedstawiamy w sferze informacyjnej. Mam kilku kolegów, którzy znaleźli to radio, wybierając spośród innych stacji. Kręcąc rano gałką radioodbiornika, stwierdzali, że inne stacje nie nastrajają pozytywnie, wręcz rozbijają wewnętrznie albo od początku dnia denerwują polityką. Argumentem za wyborem naszej stacji są także dobrze zrobione lokalne wiadomości. Informujemy o tym, co się dzieje w terenie. Czasami ktoś ma pretensje, że nie mówimy o wszystkim, ale nie będziemy informować o wszystkim, bo nie wszystkie sprawy są godne uwagi. Po drugie, nie wszystkie informacje są sprawdzone.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.