Gruby człowiek z brodą prowadzi do Maryi

nap

publikacja 14.10.2015 02:54

13 października zakończyły się nabożeństwa odmawiane każdego 13. dnia miesiąca przed figurą Matki Bożej Fatimskiej.

W parafii św. Jakuba w Skierniewicach ostatnie w tym roku nabożeństwo fatimskie odprawił bp Józef Zawitkowski W parafii św. Jakuba w Skierniewicach ostatnie w tym roku nabożeństwo fatimskie odprawił bp Józef Zawitkowski
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

We wtorek 13 października w większości parafii zakończył się cykl nabożeństw fatimskich, które nawiązywały do objawień Matki Bożej w Fatimie od 13 maja do października 1917 roku. Podobnie, jak Maryja objawiała się przez kolejne sześć miesięcy, tak też każdego 13. dnia miesiąca wierni gromadzili się w kościołach na Mszach św., po których przed figurą Matki Bożej Fatimskiej odmawiali Różaniec, śpiewali Apel Jasnogórski i pieśni maryjne.

Ostatnie nabożeństwo fatimskie w tym roku w parafii św. Jakuba Apostoła w Skierniewicach tradycyjnie poprowadził bp Józef Zawitkowski. Podczas homilii biskup podkreślił, że dzień ten nagromadził wiele wydarzeń. – Dziś w naszej diecezji jest święto naszego patrona bł. o. Honorata Koźmińskiego – mówił biskup. – To bardzo dziwny człowiek. W czasach mojego dzieciństwa mój dziadek Franciszek jeździł do kapucynów do Nowego Miasta na odpust św. Franciszka. Przy wyjściu z zakrystii był nagrobek ojca Koźmińskiego. Dziadek zatrzymywał się tam i mówił: „Pamiętaj, ty to doczekasz, jak on będzie świętym”. Nie rozumiałem tego i dziwiłem się, że taki gruby człowiek z brodą może być świętym. Przyszły czasy, w których chciano zniszczyć zakony. Nowe Miasto miało być dla wszystkich grobem, do którego spędzano wszystkich zakonników. Gdy ojciec Honorat tam dotarł, nic mu nie było wolno robić. Wtedy jego ulubionym miejscem przebywania stał się konfesjonał. I cudem jest to, że w tym konfesjonale załatwiał najważniejsze sprawy Boże i sprawy ojczyzny. Jego konfesjonał był oblężony. On - tak, jak ojciec Pio - miał dar rozeznania, widzenia serca i sumienia penitentów. Nasz patron całym sercem kochał Matkę Bożą. I teraz uczy nas bezgranicznego oddania się Jej na własność.

W dalszej części homilii bp Józef przypomniał wydarzenia związane z objawieniami Matki Bożej Fatimskiej – padający deszcz, wirujące słońce. – Dziwna to rzecz. Świat miał być ofiarowany Matce Bożej. I zrobił to nasz św. Jan Paweł II. Jest święto Matki Bożej Fatimskiej. Wtedy spadające i wirujące słońce pewnie przerosło tamtych ludzi. W tym wszystkim człowiek musi mieć wielkie zaufanie do Boga – mówił biskup senior.

Po Mszy św. pod przewodnictwem biskupa wierni odmówili Różaniec, a modlitwę "Ojcze nasz" wypowiadali z rękoma wzniesionymi do góry. Po modlitwie różańcowej nastąpiła procesja wokół kościoła z figurą Pani Fatimskiej, z zapalonymi zniczami. Nabożeństwo zakończył Apel Jasnogórski, po którym wszystkim zebranym bp Zawitkowski udzielił błogosławieństwa.

Nie mniej uroczyście było w parafii pw. św. Wojciecha w Mąkolicach, w których w głównym ołtarzu znajduje się figura Matki Bożej Fatimskiej. Przy ołtarzu ustawiono także obraz św. Jana Pawła II. W Eucharystii i nabożeństwie uczestniczyło wielu wiernych. Proboszcz parafii ks. Krzysztof Przybysz w czasie kazania przekonywał, że Maryja, która wołała do dzieci: „Trzeba w dalszym ciągu codziennie odmawiać różaniec”. To wołanie teraz kieruje do nas. Codzienna modlitwa różańcowa zbliża, bowiem do Boga, czego dowodem są: św. Jan Paweł II i bł. ojciec Honorat. -  Matka Boża wzywa nas, abyśmy nieustannie trwali na modlitwie, wsłuchiwali się w głos Jej Syna. Wspaniałym przykładem jest św. Jan Paweł II, który nam towarzyszy w tych dniach. W niedzielę obchodziliśmy XV Dzień Papieski, w piątek będziemy wspominać 37. rocznicę jego wyboru na Stolicę Apostolską, a 22 października przypadnie liturgiczne wspomnienie św. Jana Pawła II. To właśnie on oparł całe swoje życie na Matce Bożej – jego zawołanie ,,Totus Tuus" o tym świadczy.