Wybory do parlamentu w naszym regionie pokazały, że chętniej wybieramy osoby lepiej nam znane, te, które spotykamy na co dzień.
W ostatnią niedzielę października wybieraliśmy posłów i senatorów
Marcin Kowalik /Foto Gość
Przykładem może być Sochaczew. Mieszkańcy tego miasta w większości oddawali głosy na swoich ziomków. W wyborach do Sejmu poseł PiS poprzedniej kadencji, sochaczewianin Maciej Małecki, zebrał ponad 5 tys. spośród prawie 15 tys. ważnie oddanych głosów. Na samą listę PiS głosowało niecałe 6 tys. mieszkańców. Lokalny lider tej partii zdobył w Sochaczewie większe uznanie niż pozostali kandydaci jego ugrupowania.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.