Bóg podciął mnie w kolanach

Gość Łowicki 49/2015

publikacja 03.12.2015 00:00

O wysiadce z pędzącego ekspresu, promocji świętych i scholi z elementami terapii z Anetą Grzegorzewską, marketingowcem, wolontariuszem ŚDM 
i właścicielką sklepu internetowego,
rozmawia Agnieszka Napiórkowska.

Aneta Grzegorzewska, od kiedy postanowiła zająć się szeroko rozumianą ewangelizacją, wie, 
co to prawdziwe szczęście Aneta Grzegorzewska, od kiedy postanowiła zająć się szeroko rozumianą ewangelizacją, wie, 
co to prawdziwe szczęście
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

Agnieszka Napiórkowska: Niedawno uruchomiłaś katolicki sklep internetowy. Skąd pomysł na taki biznes i nazwę?


Aneta Grzegorzewska: Do jego otwarcia przygotowywałam się przez rok. W pewnym momencie doszłam do wniosku, że my, katolicy, nie doceniamy potencjału, jaki mamy w świętych Kościoła katolickiego. Stąd pomysł, by otworzyć sklep „Taki Święty”, który będzie promował osoby wyniesione na ołtarze, ale nie tylko. W logotypie sklepu jedna z liter jest odwrócona. A to dlatego, by pokazać, że każdy z nas jest trochę „kulawym świętym”. Staramy się, ale upadamy. Naszym pragnieniem jest, by sklep zachęcał do pracy nad sobą.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.